Nie sądziłam że jestem aż tak niewygimnastykowana!
Od wczoraj zaczęłam ćwiczenia.
Wczoraj godzinka popołudniu, dziś zakwasy takie że głowa boli. Ale mimo wszystko kolejna godzinka dzisiejszych ćwiczeń za mną. Było ciężko -nie oszukujmy się... nogi jak z waty, mdłości, ból głowy.. tak się czułam po ćwiczeniach. Mam nadzieję że to minie z czasem, bo strasznie zniechęca.
Odkryłam też że w wieczornych atakach głodu fajnie schrupać surową marchewkę:) pomaga i można spokojnie pójść spać :)
kupiłam sobie skakankę:D jak stopnieją śniegi będę hopsać :D
no i jadłam dziś połowę .. i jak narazie żyję :D zobaczymy jak długo ;p
1sweter
22 stycznia 2013, 19:22dasz rade! ja dałam to Ty też dasz... :o))
grubas002
20 stycznia 2013, 16:32tez tak miałam :c powodzenia