Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę schudnąć.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1620
Komentarzy: 13
Założony: 16 października 2018
Ostatni wpis: 29 marca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
od_flaka_do_six_packa

kobieta, 28 lat, lublin

159 cm, 91.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 czerwca 2021 , Komentarze (2)

Oj jak mi dziś źle. Wstałam kompletnie lewą nogą.

Dobijają mnie te upały. Jeszcze jak mam więcej kg to już całkiem. Siedzę i pot ze mnie leci. Na upale nie mogę być bo mi momentalnie słabo. Nic koło domu zrobić nie mogę, bo jestem jakaś przeziębiona, słaba, niedoleczona.

Chyba w aucie mnie ostatnio przewiało. Otwarta szyba i te sprawy. Muszę naprawić przewód od klimy, bo nie da się nabić. Można się udusić.

Urlop zaraz mi się kończy. W sumie żaden tam urlop, bo wzięłam na rwanie truskawek,bo mamy w domu plantacje. W tym roku mniejszy zbiór, ale smażyć się trzeba. Jutro pobudka o 4 rano, 4.30 w polu, żeby oberwać do południa.

Do tego multum obowiązków domowych, latanie za młodym. Jakaś jestem po prostu zmęczona.

Chyba nawet tęsknię żeby wrócić już do pracy.

W październiku egzamin wstępny na aplikację prokuratorską, a ja jestem w czarnej dupie. W tamtym roku mało zabrakło, żeby przejść do 2 etapu. Na dobrą sprawę, to nie mam się kiedy uczyć. 

Wczoraj pojechałam kupić sobie płytki do nowego domu, do kuchni i korytarza. Trzeba zamówić znajomego, żeby nam położył, bo końcem lipca wjeżdża kuchnia pod zabudowę.

Myślałam , że w tym roku przejdę się z Kacperkiem na swoje, ale truskawki nie wypaliły i jak w tamtym roku za te pieniądze była zrobiona cała góra - płyty, zacieranie, podłoga to w tym będzie może 1/5 tych pieniędzy. Jakaś zaraza na truskawkach panuje.

Trudno co miesiąc coś się zrobi, trochę zaoszczędzę i będzie dobrze. 

Ktoś mógłby się zapytać czemu sama muszę wszystko ogarniać. Ogólnie zostałyśmy z mamą same. Rodzice wzięli rozwód. Mi też się życie nie ułożyło . Od dwóch lat wychowuje dziecko sama. Teraz układam życie na nowo, mam nowego partnera. Ale nie mieszkamy razem. Nie prędko podejmę jakieś poważne kroki życiowe, po moich przeżyciach.

Dom jest zbudowany bez kredytu. Za oszczędności, pieniądze z truskawek. Brakuje mi około 60 tys. żeby wejść i mieszkać. Cel już blisko!

Od poniedziałku cały czas rower - trasa 15 km. Dalej czekam na rozpiskę na dietę. Z tego czekania zaraz się zniechęce 🤣

19 czerwca 2021 , Komentarze (1)

Już któryś dzień z kolei rano mam totalnie zapchany nos. Chyba pojawiła się u mnie jakaś alergia. Ogólnie czuję się dobrze, więc to nie przeziębienie. Tylko ten katar..

Wczoraj na rowerze wykręciłam 15 km. Dobrze tak się zresetować po całym dniu. Według aplikacji MiFit spaliłam 600 kcal. Mam fajną stałą trasę akurat trochę lasem, polnymi drogami albo mało ruchliwymi szosami. Jeżdżę z kuzynką także raźniej. 

Moja "ukochana" rodzina z Warszawy akurat jest na działce. Już pojawiają się komentarze pod moim adresem. Że nie schudne, że szkoda czasu, że będę miała jeszcze grubsze łydki 😆😆 a dopiero sytuacja była odwrotna, że nic z sobą nie robię. Mnie to osobiście śmieszy 😆 że jeszcze się jakoś nie zatruli jadem, który sami produkują 🤪

Wczoraj zamówiłam już nocleg w Bieszczadach przez AirBnB. Za 4 dni (3 noce) 700zl , cała kawalerka z widokiem na góry. W Ustrzykach Dolnych. Wrzucam parę screenów

W tym roku mam zamiar wbić się na Tarnice, odwiedzimy Polańczyk, Soline i Sanok 🙂 jakoś muszę wytrzymać do końca lipca.

Zmykam , dziś będzie bez aktywności. Przyjeżdża przyjaciółka z zaproszeniem na ślub 💒

Dobrego dnia!

17 czerwca 2021 , Komentarze (2)

O mały włos, a zapomniałabym napisać :) Kiedyś codziennie pisanie na V. trzymało mnie w ryzach. Może to jednak dobry patent.

Wczoraj na rowerze zrobiłam 8 km, a dziś w granicach 12 km. Od dziś do codziennych przejażdżek dołączyła do mnie starsza kuzynka, więc chociaż będę miała towarzystwo.

Napisałam do dziewczyny dietetyczki z V. Jutro kupię u niej dietę. Obecnie przez 3 dni muszę prowadzić skrupulatnie dziennik co jem, o której i jakie aktywności. Jeszcze muszę wypełnić ankietę. 

Ważne jest to, że u niej można jeść smacznie, zdrowo i niekoniecznie wymyślnie. Na tym mi zależy. Na Instagramie znajdziecie ją jako mgr.diet.w.drodze.do.celu.

O efektach (mam nadzieję!) będę was informować jak już będę wdrażać wszystko 😃

Późno już trochę, zmykam spać🌙

16 czerwca 2021 , Komentarze (5)

Cudownie. Narzekałam jak miałam 83 kg smalcu, teraz mam 91 kg i jest mi mega ciężko. 

Zdziwienie, bo chciałam poćwiczyć z Kołakowską i nagle się okazuje, że nie mogę, bo bolą mnie kolana. 

W poniedziałek ćwiczyłam 30 minut jakiegoś cardio dance fitness, wczoraj 10 km rower. Dziś planuje około 13 km. 

Mam już dosyć tłumaczenia się, dziwnych spojrzeń, plotek na mój temat, że pewnie jestem w ciąży skoro tak mi się przybrało. 

Kiedyś zawalczyłam i w pół roku straciłam 17 kg.

W sierpniu jestem starszą u koleżanki, a jak ja wyglądam. Zamiast kupować mniejsze ubrania to wybieram tylko te elastyczne, z gumką. 44 niedługo będzie na mnie za małe. Oj sfrustrowana jestem.

Wczoraj zjadłam 2000 kcal , tyle muszę na deficycie. Dziś też ładnie się trzymam.

Woda wchodzi jak zło.


18 października 2018 , Skomentuj

Hej!

Mamy to! 37 minut z Moniką Kołakowską:D

Choroba chyba odpuszcza. 

W weekend jadę na studia,muszę się trochę pouczyć z prawa handlowego.

Tak więc zmykam!

17 października 2018 , Skomentuj

Dzisiaj tylko krótki raport.

Tak więc wg. Fitatu zjadłam ok .1700 kcal, czyli w porządku jak na moje parametry.

Poćwiczyłam tylko 20 min,bo dalej leci mi ciurkiem z nosa i ogólny brak sił.Jeszcze słota dobrze się nie zaczęła, a ja już jestem drugi raz chora.

Kompletny brak odporności.

Jutro dam z siebie więcej,obiecuję!

Tymczasem zmykam do książki Katarzyny Bondy - Sprawa Niny Frank.

16 października 2018 , Komentarze (2)

Hej!

Kolejny nowy początek.. .

Prowadzę na V. konto od 2013 roku, ale postanowiłam założyć drugie,ponieważ w tamtym mam wrażenie ,że tkwię oglądając się wstecz. Tym razem chcę być całkowicie anonimowa , tak,żeby móc mówić o wszystkich emocjach i wydarzeniach z mojego życia, nie myśląc jak skomentują mnie inne vitalijki,które mam w znajomych. 

Tu stawiam na szczerość.

Bardzo źle czuję się w swoim ciele. Czuję się jak olbrzym, wszędzie tylko te fałdy i zwisający tłuszcz.Do tej pory ćwiczyłam już 6 tygodni i lepiej się ze sobą czułam,a teraz miałam 2 przerwy i wszystko wróciło razem z kompleksami. Wiem,że  sylwetkę robi się głównie w kuchni i na jedzeniu powinnam się skupić, ale nie potrafię. Muszę uzupełnić fitatu z dzisiaj i zacząć pilnować się z wodą + regularne ćwiczenia.

Dzisiaj wpadło tylko 15 min, czułam się zniechęcona,że znów nie mam kondycji i znów jest mi ciężko skakać mając 83 kg tłuszczu. 

Wcześniej wrzucałam na insta na relacje to ,że ćwiczę, ale to chyba była głupota, bo już jakiś czas nie ćwiczę i się teraz tego wstydzę. A ktoś może sobie pomyśleć, tak ćwiczy zawzięcie ,a nic po niej nie widać..

Dobra tak teraz wyglądam - ważę 83 kg.

I zmykam spać.Jutro odezwę się z raportem.