Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Raz na wozie raz pod


Dziś zaspałam po całej nocy wstawania do chorej córeczki, nie ćwiczyłam, z przygotowaniem posiłków tez problem więc zgarnęłam grejpfruta, awokado i słonecznik do torby i zrobię w pracy sałatkę. Dzień rozpoczął się nieciekawie więc zapał do walki też opadł. Albo nie  tu i teraz postanawiam, że nie zmarnuje swojej pracy bo nie mogę. Chwile gorsze zawsze będą ale to nie oznacza poddania się. Obiecuję sobie porządny trening dziś wieczorem. Wczoraj miałam udany dzień wstałam  rano ćwiczyłam skalpel a pod wieczór trening z dzieciakami, brzuszki oni siedzieli na mnie tym trudniej było ale radość dzieci cieszy do tej pory, ja miałam jeszcze większą radość jak skończyłam i czułam mięśnie brzucha. Dziewczyny walczymy i nic tego nie może zmienić.

  • KmwTw

    KmwTw

    4 listopada 2015, 09:53

    Od małolata uczyć ćwiczeń, tak jest! :)

    • ODJUTRACHUDSZA

      ODJUTRACHUDSZA

      4 listopada 2015, 10:27

      Tak jest niech to będzie dla nich nie obowiązek a przyjemna zabawa.

  • saphira1

    saphira1

    4 listopada 2015, 09:38

    DOKŁADNIE, walczymy ! Trudności zawsze się pojawią prędzej czy później, ale my nie poddajemy się ! :) Pozdrawiam :)