Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 18 porażka


Dzień 18 to jakiś koszmar cała noc nieprzespana, dzieci chore, do mnie przyjechała @ czuję się strasznie. Nie wstałam rano żeby poćwiczyć bo nie miałam siły z przygotowaniem posiłków krucho, wzięłam do pracy warzywa i owoce i jogurt naturalny i mam nadzieję wytrzymać chociaż z posiłkami. Dziewczyny częstują rogalami "marcińskimi" odmówiłam ale i tak czeka na mnie odłożony. Chyba nie zjem ale już mam wątpliwości. Może uda mi się poćwiczyć wieczorem. Szkoda że w tym tygodniu nie byłam już tak zmobilizowana do ćwiczeń jak w poprzednim ale mówię sobie że od jutra muszę.

Wczoraj miałam poćwiczyć wieczorem to za prasowanie się wzięłam i ćwiczenia odpuściłam. Dumna to z siebie nie jestem a chciałabym być i to bardzo. Może jutro będzie lepszy dzień?

  • angelikque

    angelikque

    5 listopada 2015, 13:26

    Nie bądź dla siebie taka surowa. Wiem, ze konsekwencja to podstawa ale myślę, ze jak odpuścisz sobie dzisiaj ćwiczenia to świat się nie zawali. Po prost zregenerujesz się trochę :)