Powinnam się zważyć w niedzielę, ale miałam jeszcze @. Teraz też mam, ale końcówkę...
Błąd zrobiłam, bo zważyłam się po obiedzie. No zapomniałam o tym całkowicie, ale...
Waga wskazała 88,6kg :) Czyli prawie dwa kilo mniej. Wiem wiem, woda itd. Ale cieszy.
Wczorajszy dzień był okropny!
Śniadanie musli, wszystko ok. Później parę pomidorków itd.. no jak zawsze. Ale później poszłam do miasta. Na pieszo. Dojście - 40 min. Pochodzenie po sklepach - 30 min. Pójście do chłopaka (licząc od centrum) - 25min. Czyli ponad 7km w 2h. Miałam być o 18:00 w domu i zjeść obiadokolację. Ale się zasiedziałam i to bardzo. Zauważyłam to o 18:40. W domu byłabym przed 20:00, ale koleżanka mnie po drodze złapała. I tak oto wróciłam po 21:00
Nogi mnie pieką. Wszędzie pęcherze, bo ubrałam niewłaściwe buty...
Po drodze zaszłam do supermarketu. Kupiłam trzy batoniki musli i jeden soczek jabłkowy.
W sumie wczoraj zjadłam mniej niż 1000kcal. Okropne, wiem, brzuch mnie bolał z głodu, ale dzisiaj będzie normalnie. :)
Dzisiaj wykonam już moje '16 dniowe' wyzwanie, ale z racji z tego, że zrobiłam przerwę, wszystko, aż do końca, będę robiła podwójnie :D A co tam.
Powodzenia i buziaki!
Olakm
21 sierpnia 2013, 14:37Ja też tak czasem mam, że jestem zabiegana i nie mam czasu zjeść, a później mnie korci, żeby sobie coś zjeść- no i trzeba walczyć :) Gratuluję spadku wagi :) Trzymaj się :) Powodzenia :)
Tulipanoza
20 sierpnia 2013, 19:49mało te 1000 ale trzymam kciuki bo jest o co walczyć.
xwxexrxoxnxixkxa
20 sierpnia 2013, 17:30Gratuluje spadku :) trzymam kciuki!!!