Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
11.10.2017r. Plan.Menue.Waga w górę...


hejo:) 

Wczoraj nie za koniecznie grzecznie... ten Donat... cóż trudno dzisiaj będzie lepiej... mam zakwasy i niewiem czy to możliwe żeby przez to waga wzrosła? ( ważne się codziennie- wiem chore.... Ale tak po prostu panuje nad wagą) ... dzisiejszy plan mam taki: na śniadanko omlet biszkoptowy (połowa),50g serka homo, połowa banana i łyżka dżemu 100% owoców truskawkowego do tego  kawa z mleczkiem ok 300 kcal. Na 2 śniadanko: batonik Muesli do tego 1 śliwki i zielona herbata ok.200kcal. Zjadłam jeszze koło 13.30 kawałek żytniego chleba 30g z pasta z cieciorki, ogórka kiszonego i oleju lnianego na kanapce bylo 30g czyli po oblizeniu jakies 42 kcal czyli jakieś 100kcal na tą kanapkę. Na obiad mam z wczoraj zupę ohórkową z ryżem zjem 350ml z 50 ml mleka i taki omlet jak na śniadanko bo został z rana;) ok 500kcal na podwieczorek kakałko do picia oczywiście prawdziwe kakałko słodzone odrobinę miodem ik 200kcal  a na kolację 50g chleba żytniego, 100g serka grani , 100 g. Pomidora do tego herbata czerwona z hibiskusem ok 250kcal  dzisiaj na słodko mam owulacji dzisiaj i dosłownie mnie trzącha na słodkie jutro wyrównam warzywami;)

Łącznie 1550 kcal

Palenie kcal: 1h rowerku stacjonarnego 1h spacer, 60 brzuszków, 4× 25sec plank....

Czyli spale około 800kcal ;)  liczę na spadek jutro... jak nie to walczymy dalej niech wag a w końcu 66 pokaże;)