Hej
Dzisiaj kolejny dzień mojej walki z moimi kilogramami. Dzisiaj pojechalam do mamy na święta, wiec tak prosto i łatwo juz nie ma. Pełno słodyczy i pokus na stole. Na szczęście moja mama mnie wspiera w tym wszystkim. Dzisiaj pierwszy raz biegalam po wsi. Bardzo się tego balam, ze nie dam rady, a wiecie co się okazało? Ze lepiej mi się biegalo niż po Nysie. Wiec jest super.
Dzisiaj tez ponownie się zważyłam i jest - 2 kg. Wiec pełna motywacja. Jestem juz na połówce.
judytaniepyta
2 kwietnia 2015, 20:36Gratulacje i powodzenia w dalszej pracy nad sobą :) To dobrze, że mama Cię wspiera. Najgorsze we wspieraniu w odchudzaniu to są chyba nasze kochane polskie babcie w czasie świąt, które wciskają ciasta i inne słodkości.