Dzisiejszy dzień zaczął się beznadziejnie. Wstałam z bólem głowy i gardła a do tego jeszcze dołączyła się gorączka.... jest po prostu fantastycznie.
Wczoraj przez pół nocy pisałam prace dyplomową, może i dobrze, o dzisiaj coś czuję, że raczej nic nie napiszę.
Z treningami było już ekstra... w niedziele pojechałam na rowerku do mamy na obiadek (zrobiłam 40 km), wróciłam to poszłam jeszcze biegać nad jeziorko ( 8km). Wczoraj tylko biegałam, ale to zawsze jest coś.... a i byłam jeszcze moją psinką na bardzo długim spacerku... a dzisiaj? dzisiaj jak narazie nie wstałam jeszcze z łóżka, bo mnie wszystko boli.... a jeszcze do tego dołącza się bół brzucha, bo okres mi się spóźnia... normanie wszystko na raz ARMAGEDON.
Z dietką też jest dobrze, żadnych odstępstw... dużo warzyw i owoców, bo u mnie to podstawa :)
Jest jedna pozytywna rzecz, waga spadła o -1kg... tylko żeby od tego leniuchowania w łóżku nie wzrosła.
barbioszka89
15 kwietnia 2015, 20:19Nabieraj sił :-) trzymam kciuki :-) ja mam wrażenie, że moi pacjenci skutecznie mnie zahartowali, ale wirusy zbierają żniwo :-( zdrówka!
olenka93m
15 kwietnia 2015, 20:23Dzięki wielkie... też myślałam, że już zahartowana jestem od pacjentów... jednak chyba nie ...