119.8
Wygląda na to, że musiało być jakieś duże zatrzymanie wody, bo taki gigantyczny spadek z dnia na dzień jest niemożliwy. A już wczoraj po południu ważyłam mniej niż rano, także waga raczej nie świruje, tylko pokazuje tyle ile jest.
Dzisiaj mam nadzieję wrócić do biegania. Spróbuję 2/5, bo nie ma sensu chyba od nowa.. Nie wiem, zobaczę jak wyjdzie i napiszę.
Właśnie zażeram zdrową owsiankę, wczoraj też całkiem nieźle sobie poradziłam, jak na ostatni czas. Zjadłam kilka frytek i kilka ciastek, ale naprawdę miałam możliwość zaszaleć dużo bardziej, na przykład jedząc tłusty rosół z białym makaronem w dużej ilości u rodziców - ale nie zjadłam :)
Teraz jestem zestresowana..
Ale wieczorem powiem dlaczego. I powiem jak poszło.
Abrr!
ambus
7 maja 2013, 19:06Cieszę się, że wróciłaś;) Czekam na relacje z biegu.
mery90
7 maja 2013, 08:44na stres swietnie działa bieganie :)