Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
051 - Czas na.. dietę?


Hej, dziewczyny!

Nie ma się co oszukiwać. Waga się ustabilizowała, już nie spada. W dniu dzisiejszym jest to 117.6, ale ogólnie rzecz biorąc waha się między 118 a 117. Zatem czas na aktywne działanie.

Jem jak człowiek. Nie przejadam się, ale też nie ograniczam jakoś specjalnie.
Nie pocieszam się jedzeniem.
Akceptuję swój wygląd, bez wmawiania sobie, że jest boski. Mam wady i zalety. A otyłość należy do wad.
Zeszłam z III stopnia otyłości na IIgi.
Wolę chodzić piechotą niż jeździć autobusem.
Polubiłam warzywa i serki.

Także te parę miesięcy z Vitalią przyniosło fajne owoce. Mam nadzieję, że takie stabilne ;)
A teraz czas na PRAWDZIWĄ ZMIANĘ.

Dzisiaj startuję z dietą. Na maksa. W sensie konsekwencji, bo w sensie jakichś specjalnych rygorów kalorycznych to wiadomo, że nie, bo będzie z głową.
Co do ćwiczeń.. Na razie zostanę przy codziennych spacerach, od czasu do czasu biegach. Ewentualnie callanetics. Przynajmniej w tym miesiącu. Potem zobaczę jak mi idzie, jak tam ta moja konsekwencja ;)

Zostały 3 tygodnie do lipca.. Czyli co.. 3kg?
Czyli, powiedzmy, 114kg 1go lipca?
Okej, czelyndż akseptyd!

Uou.. to będzie jak waga z 2011go.. Fajnie :)
  • Adriana82

    Adriana82

    10 czerwca 2013, 15:28

    Całkiem sporo dobrych rzeczy z tego odchudzania wyszło. Szczególnie cenna jest akceptacja siebie z trzeźwą oceną plusów i minusów. To bardzo trudne do osiągnięcia - brak akceptacji potrafi zniszczyć każdą próbę odchudzania bez względu na desperację w schudnięciu. Mi się to do końca nie udało - wiem, ze nie odstaję już od społeczeństwa, ale nie potrafię też spojrzeć na siebie z satysfakcją - zawsze znajdę jakiś mankament, który psuje mi całokształt a zazwyczaj tych mankamentów jest kilka. Co do hula... może allegro? Czasem można coś taniego znaleźć...

  • nigraja

    nigraja

    10 czerwca 2013, 12:51

    :)