Dzień piątkowy. Bo pięćdziesiąta piąta notka, a waga pokazała 115.5
Nie mam zamiaru udawać, że się nie cieszę. Może nie chudnę w jakimś zastraszającym tempie. Ale jest mniej. Ciągle mniej.
Byłam na wakacjach, po których przytyłam. Dlaczego? Nie wiem. Zawsze chudłam. Ale po dwóch dniach wróciłam do swojej wagi sprzed wyjazdu, a teraz jest mniej.
Dużo się dzieje, mam pełne ręce roboty. W końcu żyję :)
balbenia
6 września 2013, 14:54Super ,tak trzymaj Kochana:)))