Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
104 - 109.7


Hihi, odkryłam, że tańczenie Tunaka jest lepsze od treningów aerobowych i w cholerę zabawniejsze :D

Dobrze!
Bo ostatnio zawalam.
Wszyyyystko.
Dieta i ćwiczenia to pikuś przy reszcie.
Ale dzisiaj był dzień kryzysu, płaczu, krzyku, wkurwu (okazuje się, że przy silnym wkurwie mam duże tendencje do walenia w coś, może by tak pomyśleć o jakimś worku treningowym coby mi się chałupka cała ostała? :D)

Faza załamki za mną. Pierwsza. Przewiduję kolejne, jeszcze co najmniej jedną.
Cóż. Jak to się nie skończy - skończy się już w marcu :)

A teraz?
F'get your troubles, c'mon, get happy! :)
Idę jeszcze pohasać do tunaka, bo znowu mam problemy z bezsennością.
Cóż. :P