Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jaki piękny dzień...:)


Tak, tak, słoneczko od rana, tak się cieszę, bo niedługo jesień i tyle miesięcy chłodu. Ale za to jutro ma być 26 stopni i niunia ma wolne od przedszkola - jedziemy nad morze! jupiiii! Trzeba korzystać póki co. 

Wczoraj poćwiczone wg schematu - z radościa wykreślam swoje postanowienia. Troszkę gorzej z jedzeniem, bo nie zdążyłam ze śniadaniem i miałam napady głodu. Jak nie jem regularnie to dupa.... potem zajadam nie to co powinnam. Szkoda pisać...

Menu z wczoraj:

3 kawałki piernika z masłem, duża kawa z mlekiem ( sprawdziłam skład piernika i jest syrop glukozowo-fruktozowy, piernik wyladował więc w smietniku) sprawdziłam dopiero po zjedzeniu 

sałatka ( pomidor, mała noga z kurczaka bez skóry, szczypior, kawałek ogórka, 2 jaja, łyżka słonecznika-uprażyłam, płaska łyżka majonezu)

miseczka krupniku

3 racuchy, żelki, mały lod na patyku

1,5 litra wody z cytryną

No cóż, musiałam uzupełnić poziom cukru we krwi 

Słabi mnie, że nie mogę dostać kefiru w tym kraju. Muszę poprosić męża żeby skoczył do jakiegoś polskiego sklepu i zakupił, wtedy zacznę się oczyszczać!

Miłego dnia i duuuużo słoneczka takiego jak u mnie!


  • optymistkaS

    optymistkaS

    3 września 2013, 15:53

    lubię gorzką, lubię owoce, ale czasem dopadnie mnie coś-czyli niezdrowe przekąski jak żeki, które zreszta dostała moja córka i nie bardzo chciałabym ją tym faszerować. Siebie też nie powinnam :)

  • Mileczna

    Mileczna

    3 września 2013, 12:38

    czasem bywa ,że cukier trzeba uzupełnic...choc ja wtedy wolę gorzka czekoladę :))))