Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
słońce, plaża i wstyd


Właśnie tak, wstyd. I jak tu się rozebrać do bikini? Do tej pory tego lata pozostawałam w topiku i dole od bikini, tym oto sposobem mój brzuch-brzuszysko nie jest opalone. I nie ten brak opalenizny był powodem wstydu ale sadło!!! Moja córcia co chwilę wołała: mamo chodź do wody, zobacz jakie fale tylko ściągnij bluzkę!Patrzyła takim błagalnym wzrokiem Tak mi jej było żal  Spojrzałam dookoła i bynajmniej plaży w Miami to nie przypominało, pomyślałm tylko "Jaka ty głupia jesteś babo". I tak oto pluskałam się dzisiaj w bikini. A brzuch? Pracuję nad nim....

Menu:

bagietka ciemna kawałek, łyżeczka dżemu

duża kawa z mlekiem

3 ciasteczka z rodzynkami

woda witaminowa 0,5l (96 kcal)

jabłko

wczorajszy makaron z sosem i bazylią i parmezanem taka sama porcja co wczoraj

2 kromki razowego, 2 plasterki chudej wędliny, pomidor

gałka loda kokosowego (uwielbiam) na plazy był ukrop 

1l wody z cytyną

A teraz uciekam na jakiś film, Pozdrawiam!


  • Symsydka

    Symsydka

    5 września 2013, 14:09

    Tak trzymać! Plaża nie jest zarezerwowana dla szczupłych! Na pewno nie żałowałaś, bo pewnie córcia była prze szczęśliwa :)

  • iisia

    iisia

    5 września 2013, 12:07

    You go girl!!! :-) Jestem z ciebie dumna.

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    5 września 2013, 09:49

    Na szczęście porzuciłaś topik :-) Nie ma się co chować za namiotami z ubrań,ja jestem często na plaży i naoglądam się tego i owego-kobitki w ogóle nie mają krępacji ,czy obiekcji do swoich ciał...hmmm-w niektórych przypadkach niesłusznie. ale,ale...czy nie po to masz urlop,żeby sie zrelaksować i mieć wye@#$ane na wsio? :-)