Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Właśnie skończyłam 28 lat i mam już dosyć nadwagi, która towarzyszy mi odkąd sięgam pamięcią. Oczywiście, że miałam wzrosty i spadki, ale zawsze zostawałam po tej pulchnej stronie (niestety). Mam nadzieję, że tym razem mi się uda :-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1160
Komentarzy: 16
Założony: 29 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 19 września 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iisia

kobieta, 39 lat,

168 cm, 74.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 września 2013 , Komentarze (2)


Zacznę od przeprosin...nie było mnie tu od jakichś dwóch tygodni.
Wymózkę mam - problemy z lapkiem. Klawiatura przestała mi działać 
Ale tak naprawdę spadła mi mocno motywacja i jest mi wstyd  Przez te dwa tygodnie prowadziłam się źle...bardzo źle 
Waga wskazuję więcej niż jest na pasku i ma rację jędza jedna...zawaliłam na całej linii
Ale od kilku dni jest lepiej.

Mam do Was, kochane moje ogromną proźbę o pomoc w podjęciu decyzji.
Czy warto zakupić dietę Vitalii?
Jakie macie doświadczenia z tą dietą?
I którą wybrać? Smacznie dopasowaną czy tą nową IGpro?

Dobra dziewczynki, lecę bo mam sporo do zrobienia (ciągle szukam pracy)
XOXO

7 września 2013 , Komentarze (4)


Dzisiaj będzie depresyjnie 

Rano stanęłam na wadze i co...i nic, wciąż 71,3 kg.
No cholera jedna nie chce się ruszyć.
A tak wczoraj walczyłam ze sobą. I to bieganie, i brak słodkości (udało mi się wczoraj wytrzymać i nic nie zjadłam)
I te wszystkie starania na nic???

Dzisiaj znów mnie nosi i mam mega ochotę na coś słodkiego.
Kochane, chyba nie dam rady z moim postanowieniem i nie wytrwam tych 30 dni. 

Dzisiaj mija tydzień odkąd nie pracuję. Rezultat tygodniowych poszukiwań nowego zatrudnienia i wysyłania niezliczonych CV zaowocował jedną (TYLKO JEDNĄ!!!!????) propozycją rozmowy kwalfikacyjnej, na jakieś beznadziejnie nudne stanowisko, na 1/3 etatu za psie pieniądze. Podziękowałam...jeszcze swoją godność mam (zobaczymy na jak długo).

Generalnie Iisia ma blusa i potrzebuje motywacji 

6 września 2013 , Komentarze (1)

Cześć kochane!

Już za 2 lata możesz ważyć:88 kgJeśli będziesz mieć złe nawyki żywieniowe może Cię czekać systematyczny wzrost masy ciała.

Tak wyglądasz obecnie

Twoja masa ciała

72 kg

idealna sylwetka - oblicz index bmi

 

Przy prawidłowej diecie

 

idealna sylwetka - oblicz index bmi

Tak możesz wyglądać za kilka lat

Przy złych nawykach

 

idealna sylwetka - oblicz index bmi

Kiedy osiągniesz swój cel - 65 kg

Jeżeli zmienisz swój
sposób odżywiania

1 maja 201465kg

Jeżeli zaczniesz 
stosować naszą dietę *

7 listopada 201365kg

Jeżeli zaczniesz
stosować naszą dietę **

17 października 201365kg

* Optymalne tempo utraty masy ciała 0,7 kg / tydzień ** Maksymale tempo utraty masy ciała 1 kg / tydzień


Właśnie zakończyłam analizę witali i się przeraziłam!!!

Za dwa lata mogę ważyć 88 kilo i tak wyglądać!!!???

Oooo NIE!!!! Nigdy w życiu.

Vitalia wytknęła mi także, że mam nadwagę (shit) i mam zbyt wysoki poziom tkanki tłuszczowej, aż 33% 

A to, że mam osiągnąć moje 65kg samotnie dopiero w maju 2014 trochę mnie podłamało.

Czy polecacie dietę Vitalii?

___________________________________________________________________

Teraz o bieganiu. Jestem z siebie mega dumna bo dzisiaj zaliczyłam Dzień 1 mojego biegania. I wyobraźcie sobie, że nawet mi się udało!!!

Nie wiem czy kiedykolwiek w życiu przebiegłam prawie 7 minut!!!

Wiem, że dla wytrawnych biegaczek to mały pikuś, ale dla Iisi...wow.


Wiem, że obiecałam wam, że zacznę biegać wczoraj, ale leń mnie złapał i szczerze powiedziawszy, bolały mnie trochę nogi po przedwczorajszym pół-bieganiu. Wstyd 


Dzisiaj również minął pierwszy tydzień mojego pobytu na Vitali, więc rano oficjalnie wkroczyłam na wagę (bo nieoficjalnie ważę się codziennie - wiem muszę się powstrzymać od tego) i zobaczyłam...71,3kg

Zatem zaliczyłam spadek 100g 

No trudna, ważne, że jest jakiś spadek.


Poranek spędziłam przed komputerkiem na wysyłaniu CV i poszukiwaniu pracusi.

Wysłałam chyba z milion maili (znowu, bo robię to codziennie od wtorku) i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Trzymajcie kciuki!

Marzy mi się praca gdzie będę mogła się rozwijać, gdzie nie będę myśleć "byle do weekendu" i gdzie pracodawca będzie szanował mnie i mój czas. 

Oh, marzenia....żeby tylko się spełniły.

A wy lubicie swoją pracę?


Jeszce tylko się pochwalę, że kończy się mój 2 dzień bez słodyczy!!!

Znowu pewnie pękacie ze śmiechu, ale dla mnie to super osiągnięcie.

Ale w chwili obecnej, po prostu umieram. Jakbym dorwała jakąś tabliczkę czekolady, albo pudełko lodów to....

Jak na razie się trzymam, ale dobrze, że nie ma mojego T. w domu, bo na pewno poleciały by iskry.

Jezu, dziewczyny, jak wy dajecie radę????

HELP!


Czekoladowe buziaki

xxx


4 września 2013 , Komentarze (6)

Od 3 dni jestem bezrobotna!!!
I strasznie mnie to cieszy. Nie znosiłam mojej pracy. Przygnębiała mnie, stresowała i okropnie wkurzała. No ale w końcu się zebrałam w sobie i złożyłam wymówienie. 
Tak na prawdę to zrobiłam to już na początku sierpnia, ale jeszcze z nikim się nie podzieliłam.
Jestem z siebie strasznie dumna, bo to do mnie nie podobne.
Dlaczego? Bo Iisia musi wszystko 100 razy przemyśleć i obmyślić i wtedy mnie strach oblatuję i tchórzę. 

Dzisiaj, już kila razy spanikowałam. Co ja zrobiłam? A co będzie jak nie znajdę nowej pracy? Ale już się do tego przyzwyczaiłam.

Dzisiaj też postawiłam sobie wyzwanie.
Miesiąc bez słodyczy!
Kto chce się przyłączyć?
Zaczynam od jutra, bo przyznam się bez bicia, że dzisiaj wpadło trochę lodów i 2 łyżki Nutelli  
Będzie to najdłuższy okres w moim życiu bez słodkości.
Bo jestem SŁODYCZOCHOLIKIEM.

Chcę też zacząć biegać. Mam dwa powody. Pierwszy to: pozbyć się cellulitu.
A drugi to po to żeby się sprawdzić.
Dlaczego? Bo nigdy nie potrafiłam biegać. W szkole podstawowej na WF zawsze
 dobiegałam ostatnia (lub raczej dochodziłam). Wstyd i hańba.
Znalazłam fajny program dla początkujących.


Każdego tygodnia powtórz zaproponowany trening 3-4 razy.

Dzisiaj wieczorem zrobiłam sobie taki bieg próbny. Tak na prawdę to miał być dzień 1, ale w 8 minucie złapały mnie takie kolki, że myślałam że się porzygam.
Czy ktoś wie dlaczego? 
Dwie godziny przed biegiem zjadłam dość obfitą kolację (tarta marchewka i miseczka gnocchi). Jako rozgrzewkę przed bieganiem wsiadłam na mój rowerek i przepedałowałam 40 minut.
Jutro próbuję jeszcze raz, czyli Dzień 1b 

Czas się wykremować antycellulitowo i idziemy lulu spać.

Słodkich snów 

29 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Cześć dziewczyny 
Jak widać, jest to mój pierwszy wpis i nie mam zielonego pojęcia co napisać.
Nigdy w życiu nie prowadziłam pamiętnika, jestem mało aktywna na facebook ale od jakiegoś czasu podglądam Vitalię i was tu obecne (i obecnych) i zapragnęłam mieć swój własny pamiętnik. 
Wasze wpisy dodały mi otuch, gdy miałam doła i dopadało mnie obżarstwo bo zawsze myślałam, że jest tylko jeden taki beznadziejny przypadek na tej ziemi...ja. Ale niestety (albo może i stety), nie jestem sama.
Niedawno miałam swoje urodziny i jak zawsze, powiedziałam sobie, że w tym roku mi się uda, że schudnę. Tylko, że odkąd pamiętam tak sobie obiecuje i nic z tego nie wychodzi.
Może za pomocą Vitali i was mi się uda.
Tak naprawdę, to od zawsze byłam gruba. Nie pamiętam dokładnie kiedy przekroczyłam wagę 65 kilo, ale na pewno było to w szkole podstawowej. Chyba tak około 15 roku życia osiągnęłam 85 kilo i mama zaciągnęła mnie do dietetyka. Ojejku, jak ja się strasznie wstydziłam, ale dziękuję ci mamo, bo dopiero wtedy zrozumiałam jak strasznie jestem gruba. To znaczy wiedziałam o tym, ale odpychałam tą myśl jak najdalej i nie chciałam spojrzeć prawdzie w oczy. Wydaje mi się, że był to taki mechanizm samoobronny, ponieważ jak tylko myślałam jak strasznie wyglądam to podłapywałam doła. A co jest najlepszym lekarstwem na doła dla Iisi...jedzonko. Więc chyba starałam się uniknąć tego błędnego koła. 
Była to moja najwyższa waga w życiu. Najniższa jaką pamiętam to 68 kilo. 
Na dzień dzisiejszy ważę 71,5 kilo i strasznie, ale to strasznie chciałabym zejść poniżej siedemdziesiątki. Ale w moich marzeniach jestem lekka jak piórko i ważę 65 kilo (wiem, że dla wielu z was to dużo za dużo, ale ja będę mega szczęśliwa).
Jak wam się udało schudnąć?
Macie jakieś rady dla mnie?
Potrzebuję inspiracji!!!

Xxx
Iisia