Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (3)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1160 |
Komentarzy: | 16 |
Założony: | 29 sierpnia 2013 |
Ostatni wpis: | 19 września 2013 |
Postępy w odchudzaniu
Dieta Vitalijkowa? Pomóżcie!!!!!
Załamanie i brak motywacji :-(
Jestem gruszką i dzień 1 biegania.
Już za 2 lata możesz ważyć: | 88 kg | Jeśli będziesz mieć złe nawyki żywieniowe może Cię czekać systematyczny wzrost masy ciała. |
* Optymalne tempo utraty masy ciała 0,7 kg / tydzień ** Maksymale tempo utraty masy ciała 1 kg / tydzień
Właśnie zakończyłam analizę witali i się przeraziłam!!!
Za dwa lata mogę ważyć 88 kilo i tak wyglądać!!!???
Oooo NIE!!!! Nigdy w życiu.
Vitalia wytknęła mi także, że mam nadwagę (shit) i mam zbyt wysoki poziom tkanki tłuszczowej, aż 33%
A to, że mam osiągnąć moje 65kg samotnie dopiero w maju 2014 trochę mnie podłamało.
Czy polecacie dietę Vitalii?
___________________________________________________________________
Teraz o bieganiu. Jestem z siebie mega dumna bo dzisiaj zaliczyłam Dzień 1 mojego biegania. I wyobraźcie sobie, że nawet mi się udało!!!
Nie wiem czy kiedykolwiek w życiu przebiegłam prawie 7 minut!!!
Wiem, że dla wytrawnych biegaczek to mały pikuś, ale dla Iisi...wow.
Wiem, że obiecałam wam, że zacznę biegać wczoraj, ale leń mnie złapał i szczerze powiedziawszy, bolały mnie trochę nogi po przedwczorajszym pół-bieganiu. Wstyd
Dzisiaj również minął pierwszy tydzień mojego pobytu na Vitali, więc rano oficjalnie wkroczyłam na wagę (bo nieoficjalnie ważę się codziennie - wiem muszę się powstrzymać od tego) i zobaczyłam...71,3kg
Zatem zaliczyłam spadek 100g
No trudna, ważne, że jest jakiś spadek.
Poranek spędziłam przed komputerkiem na wysyłaniu CV i poszukiwaniu pracusi.
Wysłałam chyba z milion maili (znowu, bo robię to codziennie od wtorku) i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Trzymajcie kciuki!
Marzy mi się praca gdzie będę mogła się rozwijać, gdzie nie będę myśleć "byle do weekendu" i gdzie pracodawca będzie szanował mnie i mój czas.
Oh, marzenia....żeby tylko się spełniły.
A wy lubicie swoją pracę?
Jeszce tylko się pochwalę, że kończy się mój 2 dzień bez słodyczy!!!
Znowu pewnie pękacie ze śmiechu, ale dla mnie to super osiągnięcie.
Ale w chwili obecnej, po prostu umieram. Jakbym dorwała jakąś tabliczkę czekolady, albo pudełko lodów to....
Jak na razie się trzymam, ale dobrze, że nie ma mojego T. w domu, bo na pewno poleciały by iskry.
Jezu, dziewczyny, jak wy dajecie radę????
HELP!
Czekoladowe buziaki
xxx