Witajcie po dłuuugiej przerwie. Czerwiec był dla mnie okropnym miesiącem pod względem dbania o siebie. Prawidłowej diety nie było, ćwiczeń też nie. W tym miesiącu powoli wszystko wraca do normy. Zaczynam więcej się ruszać i próbuję komponować zdrowe posiłki. :)Tylko czasami mam takie okropne momenty, w których zapominam o wszystkich poprzednich obietnicach i rzucam się na słodkości. Dzisiaj rano tak było. Zjadłam pożywne śniadanie. Na stole stały ciastka. No i przegrałam z dziką chęcią, która mnie dopadła.;p Aaaj, trochę popsułam taki piękny poranek. Poza tym wszamałam dzis 2 lody i 2 kawalki ciasta. Ale to koniec, już nie będę. Nadwaga mi bardzo przeszkadza. Mam kompleksy, boję się chodzić na plażę. Raz się żyje i trzeba to zycie wykorzystać na maksa, spełnić marzenia, walczyć o swoją przyszłość. A ja marzę o sobie wiecznie uśmiechniętej i zadowolonej ze swojego wyglądu, więc trzeba działać.
Wczoraj i dzisiaj biegałam wieczorem :) Po 6 km. :D Nawet nieźle się zmęczyłam, ale fajnie bylo. Musialam sie troche wyciszyć, bo tyle myśli napływało mi do głowy...
Jutro też tu napiszę, i pojutrze... i codziennie. Tak jak kiedyś. To dawało efekty, byłam bardziej zdyscyplinowana. Teraz też na to liczę. :D
Trzymajcie się.! :)
soulamte98
12 lipca 2015, 23:27chcialabym miec takie super podejscie do biegania, trzymam za ciebie kciuki :D
Orzech0wa
13 lipca 2015, 09:07Mam nadzieję, że chęć na bieganie mnie nie opuści za szybko :) Dziękuję za kciuki! :D