Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień siódmy; Raport


Dziś się ważyłam, jest 73,5kg, czyli o 0,5kg mniej niż dwa dni temu i o 5,7kg mniej w ciągu całych sześciu dni. Przyznam że byłam bardzo zawiedziona wynikiem i rano ciężko było mi się pozbierać. 0,5kg w dwa dni to niby duży spadek, a jednak oznacza zwolnienie metabolizmu. Liczyłam na więcej. Później zaczęłam sobie tłumaczyć, że to może już gromadzenie wody przed @, poza tym wypróżniłam się już po ważeniu itp. Nic to, jakoś przebrnęłam przez ten dzień.

Właśnie minął tydzień :D

Ś: brzoskwinia i jabłko

L: mała butelka (400g) kefiru

O: banan, 3morele

P: kawałek arbuza

K: twaróg z jogurtem, szpinakiem, ogórkiem i rzodkiewkami

To razem prawie 900kcal :)

Wypiłam ok litra, zrobiłam 40 brzuszków (wczoraj też tylko zapomniałam napisać).

Ogólnie dzień na plus.

Ważyć się teraz będę co 4 dni.

  • Effta

    Effta

    8 sierpnia 2015, 22:22

    Absolutnie nie chcę podcinać skrzydeł, ale na tak ubogim jedzeniu daleko nie zajedziesz :( 5 kg w tydzień to katastrofa dla organizmu tak jak dieta poniżej 1500 kcal dziennie. No chyba że to kilkudniowa oczyszczajaca? Pozdrawiam! :)

    • Ostka

      Ostka

      9 sierpnia 2015, 07:17

      Za pierwszym razem schudłam 8kg w 3 dni jak organizm oczyscił się z syfu i spóścił nagromadzoną wodę, tak byłam spuchnięta. Oczywiście, że to tylko na chwilę, pisałam wcześniej że do -10kg, żadna przyjemność odżywiać się tak na wieki. Ja akurat muszę schudnąć szybko ze względu na kości, poza tym, jakbym miała chudnąć w tempie 0,5-1kg tygodniowo, to bym to po kilku dniach rzuciła w cholerę.

  • gruba7

    gruba7

    8 sierpnia 2015, 08:30

    cześć - brawo! to bardzo dobry spadek wagi i duży jak na tydzień - nawet bardzo. Zakłada się podobno 1kg na tydzień - aby było zdrowo, ale przecież mamy różne organizmy - choć nadal sądzę, że jesz za mało - trzymam kciuki :)

    • Ostka

      Ostka

      8 sierpnia 2015, 09:11

      Z dnia na dzień więcej- staram się. To naprawdę niełatwe wyrobić 1000kcal samymi niskokalorycznymi produktami. Ja się przejadam, a nadal wychodzi np. 700kcal, błonnik robi swoje.