Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i sie zaczelo...


Zaczelo sie to, czego najbardziej sie obawialam.. zastoj wagi.. to juz ponad 2 tygodnie a waga ani drgnie. Jedynym plusem dotad, bylo to ze waga stanela w miejscu a nie (co gorsza) poszla w gore. Z dwojga zlego.

Stwierdzilam ze moje 1800kcal okazalo sie szokiem dla organizmu i po rozmowie z dietetykiem doszlysmy do wniosku ze podniose kalorycznosc do 2100. I tak od 2 tygodni dupa... doslownie dupa....

I nadszedl dzis ten dzien ze sie poddalam... placz, tragedia, brak motywacji, zero tolerancji dla samej siebie, obrzydzenie, gniew..

Brak jakichkolwiek wynikow doprowadza mnie do szalu... na diecie jestem od 22.01.

Jutro mijaja 2 miesiace a ja zgubilam tylko 3.8kg a mam wrazenie ze przytylam 10...

Maz mnie wspiera. On jedyny nie chce zebym sie poddala. Wierzy we mnie  bardziej niz ja sama..

W sobote wazenie, moze sie okazac ze zawazy nad wszystkim...

  • Majkkaa4

    Majkkaa4

    22 marca 2019, 19:53

    ruszy, nie poddawaj się

  • Wiosna122

    Wiosna122

    22 marca 2019, 16:27

    Pamiętam jak zaczynałam swoją dietę z dietetykiem, zaczynałam od 1800 lekko spadło tydzien potem nic, zszedł na 1600 nadal nic, dopiero poniżej 1400 dawało jakiekolwiek efekty. Od tamtej pory przekonałam się że każda dieta którą stosuję musi mieć mniej niż 1400 wtedy waga leci książkowo i nie ma problemów. Zresztą nie przejmuj się że waga nie spada bo może spadają cm? jesli cm spadają to znaczy że jest ok.

  • Laurka1980

    Laurka1980

    22 marca 2019, 13:46

    Ruszy, też mam zastój, wkurza to cholernie !

    • peczus89

      peczus89

      22 marca 2019, 13:53

      Na maksa wkurza. Ile juz jestes na diecie? Podwyzszylas kcal? Ja juz szalu dostaje... To jak czekanie na cud.

    • Laurka1980

      Laurka1980

      22 marca 2019, 18:06

      Od 1 stycznia tego roku.

  • ala....

    ala....

    22 marca 2019, 10:37

    Ja mialam 6 tygodni zastoju ale ruszyło. Najgorsze co możesz zrobić to się poddać. Dzialaj dalej. Cyferki te same, ale tam się dzieje w komórkach cały czas

    • peczus89

      peczus89

      22 marca 2019, 13:53

      Mam nadzieje ze u mnie tez ruszy bo naprawde jest to dolujaca sytuacja..

  • Berchen

    Berchen

    22 marca 2019, 06:50

    snowflake_88 - napisala ci wszystko co mozna tu doradzic , bardzo madrze , trzymaj sie te i niepotrzebnie nie histeryzuj - nikt nie powiedzial ze pozbycie sie balastu zbieranego na wlasne zyczenie bedzie proste. Zebym to ja miala taki spadek bylabym szczesliwa. U mnie mimo naprawde wszelkich staran dopiero okropnie drastyczne pilnowanie sie daje jakies minimalne efekty, mam tez chwile wkurzenia, jak w wyniku takiej chwili popuscilam sobie, zadzialaly emocje - skoczyla waga o 1,5 w gore, czulam sie tak jak ty, pomogly mi Vitalijki, wrocilam szybko do regol i juz spowrotem spadlo, a nawet odrobine wiecej. Badzmy cierpliwe:) Nie jestes sama.

    • peczus89

      peczus89

      22 marca 2019, 13:55

      Moja grupa dziewczyn jest super. Wszystkie za jedna, jedna za wszystkie ale to i tak czasem nie wystarczy, zwlaszcza gdy zdarzy sie perelka w grupie i kg jej znikaja ot tak, a ja czuje ze mi dupsko rosnie z zazdrosci hahaha

  • alexsaskee

    alexsaskee

    21 marca 2019, 23:52

    Cos wiem o zastojach. To jak zabawa w kotka i myszke z waga. Tyle ze nie wiem kto u mnie hest kotkiem a kto myszka. Ale do cierpliwych swiat nalezy... dasz rade!nie lam sie!zlam wage;)

    • peczus89

      peczus89

      22 marca 2019, 13:56

      Kurcze, wierzycie we mnie tak bardzo ze najglupsza rzecza teraz byloby sie poddac..

  • snowflake_88

    snowflake_88

    21 marca 2019, 21:04

    Nie szukaj na siłę problemów tam gdzie ich nie ma. Twój spadek to średnio 0,5 kg na tydzień, czyli najbardziej pożądany, zdrowy i optymalny. A to że nie ma spadku od dwóch tygodni to nie powód do dramatyzowania, waga nie spada zawsze w równyn tempie. Poza tym to że nie ma spadku na wadze nie oznacza że nie spaliłaś tłuszczu, a przecież o to chodzi w odchudzaniu. Nie popełniaj błędu wielu kobiet i nie patrz na swoje ciało przez pryzmat cyferek bo to zwykle prowadzi do frustracji.

    • peczus89

      peczus89

      21 marca 2019, 21:30

      Wlasnie. To slowo, te uczucie. FRUSTRACJA. Tak sie czuje. Pomiary cm jednak podniosly mnie na duchu. Ale taka wlasnie jestem. Zero jedynkowa. Albo czarne albo biale. Podlamalam sie, ale nie zlamalam. Chce walczyc bo walcze o sama siebie, ale glupie 20dag mniej juz jest motywacja, a ten zastoj doprowadza mnie do szalu. W glowie rodzi sie od razu mysl, ze waga stoi to brak efektow, a brak efektow oznacza ze cala dieta i cwiczenia sa bez sensu. I tak wkolo Macieju..

    • snowflake_88

      snowflake_88

      21 marca 2019, 23:05

      Nie pozostaje Ci nic innego jak spróbować zmienić nastawienie, bo jeśli już na początku drogi tak masz to w końcu rzucisz to wszystko w cholerę. Może masz złe nastawienie do swojego ciała? Zamiast odchudzać się bo je kochasz, odchudzasz się bo go nienawidzisz i chcesz z nim walczyć zamiast je z troską naprawiać. Jednego możesz być pewna, nasz organizm to nie zegarek, ma swój rytm i cykl i między innymi przez to jeszcze nie jeden raz będziesz mieć zastoje. Ale pewne jest też to, że jeśli się starasz to za kilka miesięcy zauważysz prawdziwe efekty (wizualne przede wszystkim), bez względu na to ile takich zastojów Cię czeka i bez względu na cyferki, pomiary itp.

    • peczus89

      peczus89

      22 marca 2019, 13:57

      Wlasnie to jest to, nienawidze swojego wygladu. A powinnam siebie polubic i zaczac dbac zamiast ze soba walczyc..