Doszłam dzisiaj do wniosku, że zasadę trzeba mieć na pewno jedną: NIE PODDAWAĆ SIĘ!!! Co do innych... Cóż - można by się zastanowić...
1) Nie poddawać się (nawet jeśli waga stoi w miejscu, a my się męczymy; nawet jeśli tysiąc osób namawia nas na "mały grzeszek", etc.).
2) Nie oglądać programów o gotowaniu, nie czytać przepisów (chyba, że dietetyczne i zdrowe, bądź wskazane do danej diety).
3) Zwracać się raczej ku rzeczom motywującym (vitalia.pl, zdjęcia efektów odchudzania, historie ludzi, którzy schudli - generalnie wg własnego uznania).
4) Dbać także o kondycję fizyczną (jakie ćwiczenia nam odpowiadają sami najlepiej wiemy)...
5) ... ale dbać także o kondycję psychiczną - robić sobie małe przyjemności (spacer z psem, książka, maseczka na twarzy, manicure... coś co lubimy).
6) ...? Jakieś propozycje? :)
A teraz magiczne pragnienie na koniec: ponieważ już jeden upragniony próg przekroczyłam (czyli waga poniżej 70 kg), to teraz podejmuję wyzwanie i stawiam sobie za punkt honoru:
Do 31 grudnia 2012 r. będę ważyć MAKSYMALNIE 62 kg!!!
To tyle na dzisiaj - pełna werwy i animuszu idę spać! :)
Amaretto1989
3 października 2012, 20:19super kodeks :) taki dietowo-życiowy :) Ale Ci zazdroszczę! Też bym chciała ważyć mniej niż 70kg...no zazdrość! :P
Imperfectaa
3 października 2012, 13:18Dzięki i wzajemnie! :*
fraupilz
3 października 2012, 13:126. Jak się coś zje albo zaliczy inną wpadkę, to się tym nie przejmować, tylko działać dalej :)
grymeczka
3 października 2012, 08:37Mi bardzo spodobała się taka zasada: ,, Aktywność fizyczna nie jest drogą do celu, ale już celem samym w sobie,, Czyli nie ćwiczyć tylko dlatego, aby chudnąć ( i odczuwać w ćwiczeniach katusze) , ale ćwiczyć dla przyjemności, dobrego samopoczucia i przede wszystkim dla samej siebie( dla sfery psychicznej jak i fizycznej) ..... Powoli zaczynam tą zasadę wtapiać u siebie:) Początek jest ciężki, ale będę się starać:P:P:P Trzymam kciuki, za Twój nowy cel:) Życzę powodzenia i wytrwałości... buziaki:******