Trochę się już uspokoiłam z tą całą sytuacją z moją płodnością (lub właściwie aktualnie jej brakiem). Mój lekarz bardzo fajnie zareagował, bo załatwił mi ekspresem wizytę u "speca od tych spraw", co mnie bardzo cieszy. Myślę, że powinnam zostawić ten wątek, bo tak jak już wcześniej pisałam - nie należy on do tematyki tego miejsca.
Co do mnie, diety i ćwiczeń - jak widać na pasku postępu zeszło mi od zeszłego piątku ponad 4 kg! Jestem super zachwycona Podejrzewam, że musiałam być bardzo nawodniona, ale w ogóle mi to nie przeszkadza - grunt, że zobaczyłam na wadze to, co zobaczyłam Oczywiście nie ustaję w biegu - trochę w piątek i sobotę zaszalałam (było to "w miarę" kontrolowane), ale dzisiaj już spokojnie z jedzeniem. Z całego "Tygodniowego Planu" ćwiczeń niestety byłam tylko na basenie, ale i tak jestem zadowolona. Doszłam do wniosku, że nie można wszystkiego wprowadzać "na hura", tylko stopniowo. Sposobem "na hura" szybko się zmęczę i zniechęcę i taki będzie finał, jak zwykle - wszystko rzucę w kąt, stwierdzę, że w sklepach "są większe rozmiary", a ja jestem "apetyczną babką". Uważam, że stopniowo będzie rozsądniej.
A co tam u Was Vitalijki?
P. S. Zachorowałam na sukienkę z Orsay'a, aczkolwiek nie wiem czy już jest w sprzedaży... nooo i jak będę w niej wyglądać?
karolinka2703
7 kwietnia 2014, 22:08Woda czy nie jest progres i na pewno widać te 4 kg mniej (nawet wody) :) Ta sukienka jest przeurocza i jak będziesz dalej mieć taką motywację to będzie na Tobie cudownie wyglądać :)
peggy.na.obcasach
7 kwietnia 2014, 23:38Mam taką nadzieję i dziękuję oczywiście :)
agaa100
6 kwietnia 2014, 21:30Walcz !!! Walcz !!! Walcz !!! A sukienka na pewno będzie dobrze na Tobie leżała :)))))
peggy.na.obcasach
7 kwietnia 2014, 23:37Taaak! :)
peggy.na.obcasach
7 kwietnia 2014, 23:37Komentarz został usunięty
fatso77
6 kwietnia 2014, 17:08Śliczna sukienka:) Niestety nie wiem jak wygląda Twoja sylwetka więc nie jestem w stanie ocenić jak będziesz wyglądać ale wiesz.... zawsze możesz ją kupić i jeśli będzie coś wystawać to przynajmniej będziesz mieć motywację:) Ja bym kupiła rozmiar mniejsza tak , żebyś miała cel :P Wieczorkiem zaktualizuje mój pamiętnik to się pochwalę jaką ja sukienkę dostalam na urodziny:) 4 kg to dużoooo:) ja tylko 1,5 kg ale to i tak coś. Kochana trzymam kciuki za Ciebie i jak kupisz sukienkę to koniecznie się pochwal:D:D Miłego dnia!
peggy.na.obcasach
6 kwietnia 2014, 20:12Dobrze - pochwalę się :) nie jestem tylko przekonana do za małego nr - zresztą nie zdziałam tu za dużo, bo i tak jestem dość szeroka w ramionach. Dzięki za miłe słowa w ogóle :)
ksiezniczka
6 kwietnia 2014, 15:22Piękna ta sukienka, też by mi się podobała, ale na razie nie bo mam za duży brzuch i te kwiatki miały by duże wybrzuszenia, nie wspomnę już jak na tym czarnym by mi się góry i doliny robiły. Ale mam nadzieję ze już niedługo))
peggy.na.obcasach
6 kwietnia 2014, 15:36Oj tam od razu góry i doliny! Bez przesady! Dążymy zatem do celu! :)