Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5/28 3D chili


Do środy jestem w domu wiec trzymam się diety idealnie, posiłki maks co 3,5h, z głową i smacznie ;) w czwartek na zajęcia też sobie tak pozamieniałam posiłki, żeby wytrzymać nawet do tych 4h spokojnie ;) 

5/28

I Śniadanie: znów omlet + troszkę cebuli + 1/4 żółtej papryki
II Śniadanie: marchewka + cynamon -byłam tak najedzona po śniadaniu, ze troche się do niej zmusiłam
Obiad: krem marchewkowy (trochę za ostry mi wyszedł ;/ no i oczywiście na jutro też będzie, więc przesuwają mi się wszystkie obiady) + dwie łyżki wczorajszego makaronu, który mi został
Podwieczorek: Jabłko + cynamon
Kolacja: 2x pieczywo typu wasa + ogórek + pomidor + sałata + plaster fety + musztarda francuska (nie stosuje normalnie masła i margaryny, w diecie specjalnie jako zamiennik jest zwykły biały serek kanapkowy lekki, ale to mnie też jakoś nie urządza więc jadę na musztardzie która jest w diecie)

Wiec znów smacznie i zdrowo i nie do przejedzenia wręcz  Co do płynów jakieś 2,5l wody + dwie herbaty (zielona i bioactive) - wiec do ubikacji biegam jak najęta. @ wredna powoli się rozkręca, ale szału nie ma nadal można to podpisać pod plamienie. Jak mi to dziwactwo przejdzie to wtedy dołączę aktywność fizyczną, bo teraz cały czas prawie mam wszystko poskręcane i jestem na no-spie, więc żadna to przyjemność. Liczę też na to, że jak będzie już po to waga mnie mile zaskoczy i ten nagły balon który się ze mnie zrobił był zapowiedzą powrotu 'do obiegu'. 

Pomyliłam się i pierwsze oficjalnie warzenie wypada jednak w środę, już się nie mogę doczekać i mam nadzieje, że przez cały czas do końca diety, będzie ona tak samo efektywna jak na początku, bo już czuje lekkie zmiany. Mam nadzieję tylko, że te przyprawy nie odbiją się na mojej cerze, chociaż ogólnie nie mam tendencji do trądzików itp. Bo chyba troszkę przeginam nawet z przyprawami :P Zobaczymy co to z tego wszystkiego mi wyjdzie! 

Edit: po prysznice, nasmarowaniu się moim kochanym termoaktywnym serum grzeje dupsko pod kołdrą i cyce tez, bo zaczęłam w końcu smarować piersi eveline'em który uśmiechał się do mnie z półeczki i czekał aż przestane karmić i właśnie jestem po zamówieni książki Ewki Ch. jeśli ta dieta mi się uda to tym bardziej spróbuje z Ewą :) 
  • meangirl16

    meangirl16

    5 marca 2013, 23:09

    Nigdy nie miałam swojej przygody z marszobiegami ;) kiedy zaczynałam biegać miałam 13 lat i moja waga była normalna, ale nie biegalam regularnie mimo to co jakiś czas sie zdarzało, zawsze miałam coś wspólnego z bieganiem, zreszta zawsze byłam wysportowans wiec nie miałam problemów. Regularnie biegam od lipca, moja kondycja od tego czasu poprawiła sie diametrialnie. Zaczynałam wtedy od ok. 3 km a teraz biegam juz nawet ponad 10 jeśli mam czas, ale to rzadko wiec zazwyczaj ok 6-8 ;) polecam, raz sie wkrecisz to nigdy nie będziesz umiała przestać :) powodzenia ;*

  • Dunkely

    Dunkely

    4 marca 2013, 23:24

    generalnie to nie miała innego wyjścia, bo tak gwarantuje mi przedmiotowy system oceniania. napisałam sprawdzian zaraz po powrocie do szkoły, po długiej przerwie, opuściłam cały dział, z którego pisałam, nie mogła tego ocenić ponieważ powinnam mieć tydzień okresu ochronnego na nadrobienie braków. ale cieszę się, że zwróciła na to uwagę, bo inny by wstawił i się cieszył, że nie poszło. :) podziwiam, że masz na tyle siły i konsekwencji, by stosować, jakąkolwiek dietę, ja muszę jeść po swojemu.

  • Layla.Amelia

    Layla.Amelia

    4 marca 2013, 22:19

    Oczywiście że pozwalam ;) fajna zabawa ;)

  • Layla.Amelia

    Layla.Amelia

    4 marca 2013, 21:55

    No smaczne menu :) Pozdrawiam ;)

  • waga79

    waga79

    4 marca 2013, 21:51

    Smakowa dieta:) a bluzeczki sprawdzę jeszcze te niewystawione i dam znać:)