Kiedy człowiek choruje na zaburzenia odżywiania staje się zupełnie kimś innym. Tak jakby w jego umysł weszła druga osoba, która widzi wiecznego grubasa, który musi się głodzić i katować ćwiczeniami. Ja nazywam tą osobę "przyjaciółka ana" dla której idealna chuda figura nie istnieje i nie jest osiągalna. Dla "any" nigdy nie jest się prefekcyjnym. Ciężko jest od niej uciec.
Wczoraj byłam na siłowni. Potem spędziłam czas z chłopakiem. Byliśmy nawet na spacerze. Dzisiaj obudziłam się o 13, a poszłam spać tak jak zawsze. Miałam tak twardy sen, że nie szło mnie dobudzić. Mama była u mnie 3 razy. Nawet nie pamiętam, że mnie ktoś budził. Pierwszy raz mi się takie coś zdarzyło. Zazwyczaj budzę się sama lub budzik mnie budzi.
Waże równe 44kg tak, że ten :P
Dzień 42:
Śniadanie 1: 5 grzanek z hummusem i herbata ziołowa
Śniadanie 2: 6 placków bananowo-owsianych proteinowych z 400g jogurtu naturalnego z odżywką białkową, chia i jagodami
Lunch: miseczka ok.600ml pomidorów koktajlowych w śmietanie z słonecznikiem
Obiad: miseczka ok.600ml gotowanych ziemniaków, gotowana pierś z kurczaka i 3/4 miseczki ok.600ml gotowanej marchewki, kalafiora i brokuła (wszystko pogniecione, bo tak)
Podwieczorek: Baton dobra kaloria, 2 kiście winogron swojskich i 11 śliwek
Kolacja:2 saszetki brązowego ryżu, 3 kawałki tuńczyka pieczonego i warzywa (papryka, groszek cukinia)
Dzień 43:
Lunch: Miseczka ok.600ml płatków ryżowych z mlekiem, cynamonem, jabłkiem, 3 brzoskwiniami i orzechami
Obiad: 2 fit tortille z kurczakiem i surówką
Podwieczorek: fit budyń waniliowy z jagodami
Kolacja: 3 miseczki ok.600 ml zupy pomidorowej z ryżem
WarAna
26 sierpnia 2018, 09:10Dobrze cię rozumiem. Też chodzę na siłownię, w domu duzo ćwiczę. Nie ma dnia bez ćwiczeń. To jest silniejsze. Musimy być silne i walczyć
PigulaOla
26 sierpnia 2018, 14:16Ja już mam całe szczęście ten etap za sobą, że muszę codziennie ćwiczyć. Ćwiczę 3-4 razy w tygodniu siłowo i zajmuje mi to 30-60min, ale nigdy godziny nie dobijam. C
PigulaOla
26 sierpnia 2018, 14:17Czasem niestety coś mi odbije i mam ataki bulimiczne i morderczych treningów, ale zazwyczaj udaje mi się być ponad tym, ale nie zawsze. Nie dawno miałam atak bulimiczny o którym wspominałam nie dawno.
nieznajomatajemniczas
26 sierpnia 2018, 04:2044 kg to stanowczo za mało. Musisz sobie przewatosciowac wiele rzeczy odnośnie wyglądu i jedzenia -przede wszystkim przytyć . Może Tobą wstrząsne ale znałam dziewczynę która też się glodzila jak Ty i już jej z nami nie ma! Weź sobie to do serca bo inaczej podzielisz jej los:( zrób coś z tym bo potem może być już za późno! Anoreksja i bulimia to straszliwy wróg z którym można łatwo przegrać. Nie rozumiem po co w twoim wypadku jeszcze jesz takie jedzenie jakbyś była na diecie typu fit! Zacznij jeść mięso, ryby. A przede wszystkim udaj się do specjalisty - dietetyka i psychologa bo są Ci chyba naprawdę potrzebni. Walcz o siebie dziewczyno !
PigulaOla
26 sierpnia 2018, 14:14Przeczytałaś tylko mój 1 wpis. Wnioskuje to po 2 zdaniu, bo ten pamiętnik właśnie jest o walce z chorobą i przybieraniu na wadze. W ciągu tych 42 dni przytyłam ok.4kg. Czyli jest ok. Idę do przodu. Napisałam "ważę 44kg tak, że ten" - chodziło mi o to, że walczę z tą chorobą i jestem żywym przykładem, że da się być na prowadzeniu (ed jest po de mną, a nie nad), ale jeszcze długa drogą prze de mną żebym wygrała z nią. Brakuje mi jeszcze 4kg do wagi prawidłowej :) Chodzę regularnie do psycho podobnych jak ja to po swojemu nazywam. O tym wszystkim wspominam w całym pamiętniku.
PigulaOla
26 sierpnia 2018, 14:24Jeśli chodzi o dietę też wspominałam o niej w pamiętniku. Nie jem cały czas 100% zdrowo, ale znowu muszę. Mam uczulenie na gluten i laktozę, które ostatnio mi się nasiliło. Na razie musze trzymać się zdrowego jedzenia. Nie ukrywam, że jedzenie zdrowo jest mi bardzo na rękę. Nie mam po nim aż takich wyrzutów, ale kiedyś i po fit jedzeniu miałam. Niezdrowe jedzenie pewnie niedługo wpadnie jakieś :)
PigulaOla
26 sierpnia 2018, 14:24Fajnie, że mimo wszystko napisałaś ten komentarz :)