Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy krok do sukcesu


Hej to znowu ja. Stał się dzisiaj cud. Poszłam biegać. Zrobiłam coś co kiedyś dla mnie było nieosiągalne. Biegałam truchtem około 40 min. Oczywiście robiłam sobie co jakiś czas przerwy. Wiecie co było najśmieszniejsze. Jak skończyłam trening, weszłam do biedronki i kupiłam se paprykę, maślankę i musy owocowe. Zaczęło się chmurzyć i trochę kropić. Biegłam z dyndającą papryką i resztą produktów, bo oczywiście nie chciało mi się wziąć reklamówki. Koniec w końcu nie padało, ale ja przebiegłam te 5 min dłużej. Musiałam wyglądać dziwnie, bo ludzie się na mnie gapili jak na jakąś wariatkę. Ogólnie było super. Niedługo kolacyjka.;)