Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwarty dzień diety


Wczoraj nie zdążyłam nic napisać, bo cały wieczór po pracy spędziłam przy garach. Przygotowałam sobie papu na cały dzień. Rano nie mam czasu, a wieczorem po pracy to wracam głodna, a przygotowanie obiado-kolacji to zmora na głodniaka. Właśnie uzgodniłam, że przekąskę mogę przesunąć na wcześniejszą godzinę, a ciepły posiłek będzie właśnie ostatnim. Zatem sobie powoli dopasowuję ;)

Waga -2,5 kilograma w tydzień, z czego trzy dni dopiero według planu. No ale to też wpływ kobiecych zawirowań na kwestię samozawartości wody w kochanym ciałku :D :D :D. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu przynajmniej waga się utrzyma, chociaż po cichu liczę,  że coś tam i tak spadnie. 

Nie wyrobiłam z ćwiczeniami :( 

- Po prostu nie udało mi się wygospodarować ej dodatkowej godzinki czasu rano - to wersja moja ;) 

- Leniu paskudny, wstać Ci się po prostu nie chciało godzinę wcześniej - to mój wewnętrzny krytyk.

Prawda, jak zwykle leży pośrodku. No właśnie leży... pewnie na tej przeklętej kanapie :D :D :D

  • perfekcja88

    perfekcja88

    15 listopada 2015, 13:40

    Wiem jak ciężko jest zmusić się do ćwiczeń, też tego nie lubię :( ale warto walczyć i od czasu do czasu przezwyciężyć tego lenia :)

  • angelisia69

    angelisia69

    13 listopada 2015, 13:43

    dobrze ze jedzonko przygotowalas sobie,jak jest wszystko zaplanowane to nie ma czasu na podjadanie zbednych kalorii.A brak cwiczen to lenistwo :P i wymowki

  • Tarjaa

    Tarjaa

    13 listopada 2015, 12:06

    trzymam kciuki za Ciebie :)

  • eszaa

    eszaa

    13 listopada 2015, 12:01

    jesli trzymasz sie diety to schudniesz i bez cwiczeń.Trzymam kciuki

    • PluszowaKotka

      PluszowaKotka

      13 listopada 2015, 12:04

      Wolałabym jednak nieco poćwiczyć :). Kondycja też ważna, a tak sapię na schodach i inne takie... Ale ze spokojem... Może znajdę za to czas na spacer w ten weekend?