Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No dobra,przyznam sie...


...troche pogrzeszyłam w ten weekend,ale mysle ,ze to spaliłam.Byly te urodziny.Torta zjadlam doslownie 2  lyzeczki,pozniej 3  lyzki sałatki z makaronu ryzowego.Wczesniej a obiad 3 ziemniaczki bardzo malutkie z sałata i Wase sandwich.Wszystko szlo nie najgorzej do tego After Party na ktorym wypilam 3 szlaneczki Jacka Danielsa z pepsi.Dzis rano zjadlam pol naturanego z otrebami ,pozniej kawalek domowej pizzy i 3 herbatniki z czekolada...no i to sa te moje grzeszki.skakalam na skakance dzis w sume 30 min,robilam cwiczeni na brzuch i bylam w lesie na spacerze(20 min glownie pod gorke).No i jeszcze biegalam z synem za piłka:)tez sporo tego bylo.Jutro rano wracamy i biore sie dalej za intensywny terning:)Musi byc pokuta ze te wstertne grzechy:)Tylko kostka mnie bardziej boli i boje sie tego skakania:/moze jakas opaska uciskowa by mi pomogla?