Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ufff...


...nie wiem  czy to wina PMS czy spadku cisnienia,ale od kilku dni nie mam ochoty i sily na nic.pogoda powinna nastrajac pozytynie,a ja tylko czekam,zeby sie przespac i wogole nic nie robic.Ostatnie 3 dni,bardzo malo cwiczylam z powodu nadmiaru obowiazkow.A jak juz sie wezme za cwiczenia,to forsuje sie okropnie i pozniej kontuzja goni kontuzje...Dzis zaplanowalam na popoludnie przynajmniej 25 min treningu,musze zdarzyc zanim goscie przyjda.No  i jeszcze sie wykapac,bo ostatnio poce sie jak świnia.pije druga kawe,woda stoi nie odkrecona nawet.Sama nie wiem co mi jest.Moze powinnam jakies witaminy brac.cos na energie i to w konskich dawkach...

Zywieniowo sie nic nie zmienia.Nadal jem ok 1000 kalorii.Dzis moze mniej,bo dopiero zjadlam drugi posilek od rana i w planach mam tylko kawalek biszkopta i truskawkami i galaretka.musze sprobowac co dam gosciom;