AAAAAA skasowal mi sie prze-marudny wpis:)
No cóż,może to i lepiej.Robiłam wyody na temat mojego rozdwojenia jazni i dobrze,ze nie ujzy to "światła dziennego"
Moj powrót do swiata diety ma sie tak własnie pół na pól.Od 4 dni nie jem znow pieczywa i ziemniakow.To cos,co zawsze mi pomaga.Rano standardowo jakas owsianka z dodatkami:miód,kiwi,banan,rodzynki albo orzechy.Pozniej jakis owoc,zielona herbata,marchewka.Obiadek-rybka,kasza gryczana,surówki,sałatki ,jajko itp.Na kolacje serek wiejski,pieczywo chrupkie jakis pomidor,tunczyk.Brak tylko wody.Czuje to po sobie,jestem ospała i taka wypompowana.Od jutra pije wode i wiecej zielonej herbaty!!!OJ,jak bym chciala,zeby mnie ktos pilnował.Takiego Osmina potrzebuje na glowa,co by sie darl i zwymyslał mnie porzadnie:)
Cwiczenia sa jakies,ale leniwie:)W czwartek tak pocwiczyłam porzadnie,ze wczoraj nie moglam chodzic.Zrobilam troche rozciagania,brzuszki i damskie pompki.Dzis tez cos porobie i mam nadzieje,ze wroce na stare tory.
I wbije sobei do głowy,ze u mnie leca centymetry a nie kg! i chyba nic na to nie poradze.Jutro pomiar i odliczanie 30 dni do spadku cm:)Taki plan krotkodystansowy,bo to mi najlepie wychodzi:)
Zacznijmy sie mobilizowac,buzki!
aaa obiecane foto:)
Kucianka
28 października 2012, 23:49mniam :)
.morena
28 października 2012, 07:59aż slina mi pociekła :) zwłaszcza na tą rybkę i owsiankę :)
madziolinap
27 października 2012, 19:25pyszne jedzonko
misskitten
27 października 2012, 19:14ładne,zdrowe jedzonko;-)