Wzorowy dzień.Były ćwiczenia,skaknka,dieta i duzo wody.Spokojny dzień,bez szaleństw.Do czasu,az maz zadzwonił z pracy ze nie dostał umowy...Ja sie chyba załamie.Jakiego on ma pecha ostatnio.i jacy pracodawcy sa fałszywi.We wtorek powiedzieli mu ,ze ma w środe umowe o 15 podpisywać.A w środe zwolnili...i zatrudnili 4 chłopaków na okres próbny.Kolejnych.Podobno była mega jazda,wszyscy sie awanturowali.Nie dziwie sie.
Niby doskonały moment na wyjazd do Belgii,ale kuzyn nadal szuka tam mieszkania odpowiedzniego,bo prace bedzie miał dla niego zawsze(jest takim jakby brygadzista w duzej firmie ).Tylko te mieszkania.Jak sa to za małe,albo za drogie,albo bez sprzetów i mebli.A my jak pojedziemy z dzieckiem to musimy miec tam coś.Nie da sie do pustych scian jechać.Zobaczymy co bedzie.
Nie najadłam sie wczoraj z nerwów.Dzis 1.02.Waga przed momentem pokazała to na co czekałam długo.62kg.To ozancza,ze od poczatku stycznia schudłam 3 kg i zgubiłam jakieś 10cm w obwodach.Zostało mi 4 kg do celu.Powinno sie udac do marca.Styczeń tak szybko zleciał.Obym nadal sie tzrymała zasad i bede świetować sukces i juz tylko rzeźbic ciało.
Pomimo podłego nastroju,starm sie byc dobrej myśli.
Miłego dnia!
tequila.sunrise
2 lutego 2013, 17:44Mam nadzieję, że uda się Wam ten wyjazd i wszystko się ułoży!
.morena
2 lutego 2013, 12:41przykro mi z powodu męża :( taki kraj właśnie , pracodawcy wolą co chwila nowych na probę niż na stałe zatrudniać ;/ wyjedźcie jeśli możecie serio.
agrataka
1 lutego 2013, 21:45dziękuję hehe no cały tata - na to wychodzi :):):) PS Gratuluję wytrwałości i lecących kilogramów :)
misskitten
1 lutego 2013, 11:52Super, gratuluję spadku;-)))
offczii
1 lutego 2013, 10:44Kurcze, przykro mi, to jest straszne, dopóki nie ma się czegoś na papierze to w nic nie można wierzyć. Także głowa do góry, a jeżeli macie szanse wyjechać to się zastanówcie, my zdecydowalismy sie na wyjazd 1,5 roku temu i nie żałuje. chociaż tęsknię bardzo za polską, rodziną i przyjaciółmi. My jestesmy w irlandii, do belgii jest blizej, więc nawet na weekend czasem można się wyrwać. Może niech Twój mąż jedzie pierwszy i jak się urządzi to sprowadzi Was:) na bezpieczny grunt.
jestem.ewunia
1 lutego 2013, 10:15Hej, wczoraj nie widziałam foci a dziś wchodzę i co widzę WOW jaka LASENCJA :) A z tą umową to współczuję :( Trzymaj się :*
1985natalia2
1 lutego 2013, 09:15W tym kraju już naprawdę nic mnie nie zdziwi
ciasteczko91
1 lutego 2013, 08:16Współczuje, co to się teraz dzieje to szok. To straszne ze tak ludzi traktują . Ale trzeba być dobrej myśli :) powodzenia