Kochane moje...tak dobrze mi szło.Myślalam,ze sie uda ,a tu ..ech szkoda gadac.Mama ostatnio wielkie stresy.Mąż był bez pracy,podjelismy starania o wyprowadzenie sie od tesciow i starania o dziecko a na koniec okazalo sie ,ze mama ktora jest 6 msc po zawale,ma jakiegos guza w piersi i czeka na dokladne zdiagnozowanie.I jakos tak bezwiednie popadlam w straszna beznadzieje i kompulsy...Doslownie przeżarlam 3 tygodnie mieszajac wszytsko co sie da i jak sie da.No i wczoraj odwazyłam sie stanac na wadze.Efektem jest 3 kg na plusie.MASAKRA,nei wiem co teraz ,jak dzialac,bo nie moge jakos super byc na diecie bo sie staramy o dziecko,cwiczyc tez mega nie chce.Po kilku tygodniach znow udalo mi sie wsiasc na rower,no ale co jak wczoraj zlapalam kompuls to jadlam az do zmulenia...w nastepnym tygodniu sie okaze co z naszych staran,a ja jestem dobita zamiast sie cieszyc...
1985natalia2
8 czerwca 2015, 11:10ćwiczyć możesz, nawet do 3 miesiąca można brzuszki robić :) teraz już ciepło, dużo warzyw i owoców, woda i zacznie spadać :)
OnceAgain
8 czerwca 2015, 10:53Kompulsy są najgorszym wyjściem bo dokładasz sobie kolejny powód do stresu. A stresy masz likwidować a nie stwarzać nowe.
angelisia69
8 czerwca 2015, 09:26oj przykro mi,ale musisz sobie znalezc inne "ujscie" stresujacych sytuacji.Obzeranie sie do niczego nie prowadzi bo tylko pogarsza depresje i konczy sie dodatkowymi kg :/ moze pomysl nad sportem,jakas joga,pilatesem?wyjdz z domu,odlacz sie na chwile od problemow,poodychaj swiezym powietrzem.Takie techniki lepiej tlumia stres i na dluzej
pocahontazzz1985
8 czerwca 2015, 10:34srednio mi to wyjdzie -wstaje o 6 sniadanie,dziecko do przedszkola i prosto do pracy,w pracy 9 godzin jestem przed 19 w domu...;)ja mam silna motywacje,silna wole,ale czasmi jaos podswiadomie pakuje sie w problemy;)