W mojej rodzinie ciag dalszy roznych problemów,króre mnie dobijają.Szukam jakiejś pracy dla brata.Martwie sie o niego.Ma 21 lat,boi sie życia.Miałam nadzieje ,ze bedzie podpora finansowa dla rodziców,ale on ma sam problemy ze soba.Staram sie go urabiać,ze jak juz wyjdzie z domu to sobie da rade,ale on ciagle nie potrafi.Ma żal do rodziców,ze nic go nie nauczyli,ze jet nieśmiały,ze nie ma żadnego zaplecza finansowego i nie mogą mu pomóc nawet w znalezieniu pracy.Po technikum dostał sie na UJ na dobry kierunek,ale nie poszedl,bo stwierdził ze sobie nie da rady.Ze za daleko od domu.A teraz do pracy tez nie potrafi iść.Chce,ale lęk jest silniejszy.Duzo umie,bardzo go ludzie lubią,bo ma duze poczucie humoru,ale ma jakieś wielkie kompleksy.Ja tez nie miałam łatwo,ale sobie radziłam.A co z nim:?Ja też nie mam znajomośći.Raz u załatwiałam,ze nie zdecydował sie.Brak mi słów.Kiedy on kogoś pozna.Życie mija,nie ma czasu na użalanie sie nad sobą...
am1980
22 stycznia 2016, 10:4821 lat to dorosły mężczyzna i uważam, że jeśli się nie uczy to nie do pomyślenia jest żeby nie pracował, co tu do rzeczy ma nieśmiałość, najlepiej zrzucać winę na nieszczęśliwe dzieciństwo, wymagających rodziców albo że koledzy w przedszkolu mnie nie lubili, a jak on myśli kiedyś w przyszłości wziąć odpowiedzialność za rodzinę...żonę, dzieci, jak ich utrzyma, też będzie twierdził, że jest nieśmiały i nie będzie pracować, życie to nie przelewki, tutaj nikt nad nikim się nie użala, a poza tym jeśli dostał się na UJ to nie jest wcale taki niedorajda jak się wydaje, zwyczajnie leń i tyle...
pocahontazzz1985
22 stycznia 2016, 15:54tez uwazam,ze to dorosły facet.tylko okropnie nieporadny.jak mu cos sie powie,to wszytsko zrobi.potrafi wiele rzeczy sam sie nauczyl tego-stolarka,elektronika ale nie ma łokci,zeby sie przepychac przez życie.dochodzi miedzy nami do scysji na temat tego,ze powinien jak najszybciej isc swoja droga,szuka sposobu,mam nadziejze ktos mi cos podpowie.jak walczyc z chorobliwa nieśiałościa w stosunku do obcych ludzi.
am1980
22 stycznia 2016, 20:40A może powinien skorzystać z pomocy doradcy zawodowego, są tacy w urzędach pracy, przecież szkoda życia tracić na takie zawieszenie w próżni, a czas akurat działa na jego niekorzyść...
polishpsycho32
22 stycznia 2016, 10:35Moj brat byl taki sami...niestety robia mu rodzice krzywda zbytnia nadopiekunczoscia. ALBO moze wlasnie ktos go krytykowal w dziecinstwie.Ciezko powiedziec..skad to sie bierze,moze ma jakis kompleks na punkcie wygladu
pocahontazzz1985
22 stycznia 2016, 15:52mysle ,ze ma bo nawet o tym czasmi mowi-jest niski.Ma 166cm.Ojciec ma ponad 1.8m,ja prawie 170cm,siostra tez ma 170cm a on jak dziadek i brat mamy 166cm.Urode ma,tylko ma kompleks ze niski jest.Rodzice nie sa zbyt nadopiekunczy.Wrecz przeciwnie.Ale on taki od malego był.Niby dusza towarzystwa,ale tylko tego ktore bardzo dobrze zna.Nie potrafi rozmawiac z nieznajomymi:/
OnceAgain
22 stycznia 2016, 10:08Kochana Twój brat nie może liczyć na innych - jak chce do czegoś dojść to musi po męsku wziąć sprawy w swoje ręce. Każda podjęta przez niego decyzja będzie rzutować na jego życiu. Ty sobie jakoś poradziłaś a rodzice mieli na utrzymaniu i Ciebie i brata. Musisz powiedzieć bratu żeby przestał być taką "dupą wołową" (sorki za wyrażenie ale idealnie do pasuje) i się w końcu ogarnął.
pocahontazzz1985
22 stycznia 2016, 15:49ciagle mu to mowie,ale on taki po ojcu jest.ze strony mamy faceci ogarnieci sa.on trochee od zawalu mamy taki bardziej sie zrobil.najpierw nie poszedl do pracy bo ktos z nia musial byc w domu.teraz jest tak ze on gotuje,ogarnia zakupy,rachunki,sprawy dowe.ale cos w nim siedzi,ze nie potrfi ruszyc dalej..