Chciałoby się napisać: zaczynam od zera/ od początku. Prawda jest jednak taka, że musiałam upaść ze swą samoocenę i zdrowiem poniżej tego poziomu, by uświadomić sobie, że w moim życiu potrzebne są zmiany. I to uświadomić tak na poważnie.Nie chodzi tylko o wagę, ale też o inne płaszczyzny na których się ostatnio nie układa (lub nie układało się nigdy). Czuję, że dojrzałam do momentu w którym mogę odrzucić to, co nie sprawia mi przyjemności, co trzyma w miejscu i nie pozwala się rozwijać.
Wracam także tutaj, niczym córka marnotrawna. Dziwię się, że ten pamiętnik jeszcze istnieje - w końcu nie zaglądałam tu przez kilka lat. Potraktuję to jednak jako pewien znak. Chciałam usunąć wypisy z czasów, w których byłam zmotywowana zrzucić kilogramy i z której to motywacji niewiele wynikło. Ostatecznie jednak je zostawiłam, by mi przypominały, że życie składa się z uskrzydleń i upadków. I że trzeba wstawać i próbować na nowo.
Próbuję.
haydii
20 lutego 2015, 07:52Trzymam kciuki! Niestety wiele oj wiele się zmieniło na Vit. Po 3 latach wróciłam i dziewczyne nie te co kiedyś...