Stała, stała, rosła, stała i.... spadła. Już traciłam nadzieję ale weszłan rano na nią. I jest w końcu minus. Bez rewelacji ale jest. Za to nadzieja wróciła. Coraz bliżej 100.
Stała, stała, rosła, stała i.... spadła. Już traciłam nadzieję ale weszłan rano na nią. I jest w końcu minus. Bez rewelacji ale jest. Za to nadzieja wróciła. Coraz bliżej 100.