Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
25.02


Bilans dnia dzisiejszego:

1. Zjedzone - 1600 kcal

2. Spalone - 350 kcal

3. Wychodzone - 8600 kroków, czyli 6,5 km

4. Cukru - czwarty dzień 0 !!! 

5. FODMAP - 100 %

6. Wypite - 1,5 litra - szczególnie wchodzi mi Muszynianka

7. Owoce, warzywa - skromnie ale były

8. Spanie - oby przed 23 (spi)

Dzisiaj jestem z siebie dumna, bo w czasie ostatków w pracy nie zjadłam żadnych słodyczy, a był torcik, sernik i cukierki czekoladowe... A ja ze stoickim spokojem sączyłam sobie kawkę bez cukru (swiety)

Jutro mam w planach zjedzenie gorzkiej czekolady. Czeka mnie dzień wymagający sporo energii i czekolada będzie kołem ratunkowym w razie potrzeby. Ogólnie czuję się nadspodziewanie dobrze fizycznie a o to przecież chodzi mi najbardziej. 

Przypomniała mi się wyzwanie z deską i chyba też do niej też wrócę. Tylko jeszcze nie dzisiaj - muszę się nastawić psychicznie ;) 

  • eszaa

    eszaa

    26 lutego 2020, 15:37

    a i jeszcze musze Cie pochwalic za picie wody.Mnie w ogóle nie wchodzi, nie czuje pragnienia kompletnie

    • Pola789

      Pola789

      27 lutego 2020, 21:25

      Mnie też chce się tak naprawdę pić tylko w upał. Ale staram się - w pracy mam kubek wody, po który sięgam odruchowo i jakoś tak niepostrzeżenie mi się pije. A w domu mam butelkę... Można się przyzwyczaić :)))

  • Fitbabcia2020

    Fitbabcia2020

    25 lutego 2020, 22:35

    A ja chcę zacząć robić brzuszki, też muszę nastawić sie psychicznie. ;)

    • Pola789

      Pola789

      27 lutego 2020, 21:31

      Ja brzuszków jakoś nie lubię robić, chociaż kiedyś to było dla mnie podstawowe ćwiczenie. Teraz wolę plank :)))