Luty zaczelam wspaniale. Waga po dlugim przestoju na poczatku teraz spada jak oszalala. Dzis 5kg na minusie! Dzien zaczelam od skalpela. Wieczorem ide na basen i aquaaerobik. Jesli sie uda w miedzyczasie zalicze godzinke na rowerku. Jestem pelna optymizmu :) Tym bardziej ze na brzuchu moj spadek naprawde widac :) Kuplam sobie plaszcz w Mohito niestety najwiekszy rozmiar byl 42 dosc mocno opety w biodrach. Wiem ze nie kupuje sie na wyrost ale nie oglam sie oprzec wygladam w nim bosko :D oczywiscie jak nie dopnam dolu :D Tym bardziej mam motywacje by do polowy marca wygladal na mnie idealnie. Wisi na przodzie szafy i motywuje mnie do zdrowego zarcia. Pozdrawiam was serdecznie!
Waleczne.Serce
2 lutego 2016, 12:44Piękny spadek, wytrwałości dalej :D