Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
koniec weekendu


z alkoholem trzymalam sie dobrze, bo trzy drinki i trzy shoty wiec jest ok ;). zjadlam kawalek smazonego ciasta na pizze, ale mysle, ze spalalilam szybko-zgubilam sie na miescie ;)
dzisiejsze menu:
sniadanie: jogurt (140) otreby (95) wiorki (40) kakao (16,8) =291,8
obiad: salata (15,4) pomidor (19,5) ogorek (9,8) oliwki (22,1),oliwa (70)indyk (126) =263,2
kolacja: pol serka wiejskiego (83), jogurt (14), pomidor (10,5), ogorek (10,1), dwa jajka (166)= 283
Suma: 838,6
ruch: spacer do i z kosciola 85,6
brzuszki 12,5
suma: 98,1
bilans: 1700-838,6+98,1=959,5
aha, do dzisiejszego rucho powinnam dodac zakupy w supermarkecie, nienawidze chodzic w niedziele na zakupy, mnoooostwo ludzi.
nie bylo go, zawiedziona jestem na maksa...

  • Lilka1986

    Lilka1986

    2 grudnia 2012, 23:00

    Hej Prizzy!Dawno nie zaglądałam do Twojego pamiętnika, więc przeczytałam wszystkie zaległe wpisy. Cieszę się, że tak dajesz rade z ruchem tak trzymaj. Jestem w szoku, że tak wszystko skrupulatnie liczysz, bilans te sprawy no świetnie.Pozdrawiam ciepło.Ja kilogram schudłam i się cieszę, choć wiem,że to niewiele.