Tyć albo żyć? Oto jest pytanie.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (9)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 5414 |
Komentarzy: | 7 |
Założony: | 16 czerwca 2018 |
Ostatni wpis: | 21 czerwca 2018 |
kobieta, 52 lat, Katowice
163 cm, 80.50 kg więcej o mnie
No i ... po porządkach. Nazginałam się, wyciagałam ciało na kleczkach i na palcach, na jednej i na obu nogach. Zgladałam pod łóżko, na szfę, między ksiązki i... znalazłam schowany przede mną batonik. Tu jeszcze nie było całkiem źle, ale wieczorem, przy wieszaniu prania zadzwonił telefon. Rozmowa zaczęła się zupełnie normalnie i to zgubło moją czujność - dałam się wciągnąć w jej sens. To był mój błąd. Jakaś fala radiowa czy moze swiatłowodowa (nie potrafię rozrózniać tych cudów techniki) wessała mnie do jakiegoś alternatywnego wymiaru. Dość powiedzieć, ze przerwło to moje poszukiwania motywacji, zgubiłam trop na amen.I ta osobliwa podróż. Dzisiaj czuję się jak przeciągnieta przez dziurkę od klucz, a rozumiecie, że z moją wagą to musi boleć. Więc akcja poszukiwawcza przerwana. Zostanie wznowiona jak tylko przestane odczuwać skutki podróży swiatłowodem ( czy czymś takim)...
Nie wiem gdzie podzaiała sie moja motywacja do odlepiania kolejnych wrstw mojego ciała, czyli po prostu do gubienia wagi. Szukam ja codziennie i znaleźć nie mogę. Ale jutro będę robiła porządki w domu to może się na nią natknę w jakimś zapomnianym zakamarku. Tak, musi byćgdzieś schowana, bo inaczej byłaby mi dostępna. Ok, to do jutra. napiszę Wam gdzie i czy ją znalazłam :)
"Odchudzanie? To takie łatwe, robiłam to tysiące razy" - parafraza Mark'a Twain'a