Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 5 bez niego


Widzę że z dnia na dzień jest ciut lepiej.. przynajmniej nie budzę się z płaczem..przynajmniej w ogóle śpię..
Zaś mi się śnił.. szkoda że ta moja chora podświadomość nie wie że się rozstaliśmy i śnią mi się szczęśliwe chwile:(

Bardzo wolno mija czas.. staram się robić co się da żeby minął szybciej..ale i tak dopada mnie ta gula strachu która rośnie w brzuchu i rozlewa się na całe ciało.. Poza tym mam jakieś nerwobóle ciągle boli mnie serce przypominając o tym co się wydarzyło..

Idę dziś na piwo wieczorem z kumpelą..może trochę się oderwę, zapomnę na chwilę.. eh i gdzie tu pójść jak w każdej knajpie byłam kiedyś z nim..

Wiem jak to żałośnie wygląda.. ale po 3,5 roku względnego szczęścia teraz muszę zmierzyć się z takim cierpieniem.. ciężko jest

Nie chcę mieć tej nadziei że kiedyś się zejdziemy, ale ona ciągle jest.. niby wiem że nie, ale cały czas czekam a może napisze, zadzwoni, może myśli o mnie itd:/

Wszystko przez to że to on mnie porzucił:/ nie powinien.. po tym co zrobił ja miałam do tego prawo, ja powinnam zdecydować! Spowodował że straciłam poczucie własnej wartości czuję się nie dość, że sponiewierana to niechciana:/
Jeszcze dwa tygodnie temu planowaliśmy naszą przyszłość, jakieś gadanie o ślubie.. JA NIE NADĄŻAM!!



  • sofiaaaa

    sofiaaaa

    8 czerwca 2013, 13:11

    Bardzo Ci współczuję całej tej sytuacji... Domyślam się co przeżywasz.... Trzymaj się Kochana, tak jak wczoraj napisałam, czas leczy rany i nie tłum w sobie emocji, jak masz ochotę to płacz, krzycz, byle by się pozbyć tych negatywnych emocji

  • Kamillla1991

    Kamillla1991

    8 czerwca 2013, 10:31

    Musisz przetrwać. WYgadaj sie kolezance. Założ zeszytowy pamiętnik. Pisz tam wszystko kiedy chcesz. Mi to pomaga

  • fadetoblack

    fadetoblack

    8 czerwca 2013, 10:07

    Przeczytałam Twoje poprzednie wpisy. Współczuję Ci tej sytuacji, bo zawsze boli, gdy tracimy bliską osobę, a tym bardziej, że byliście ze sobą długo i planowaliście wspólną przyszłość.. Ale spójrz na to z innej perspektywy - mówiąc o tym, że chce się rozstać, nie wspomniał o swojej zdradzie. Oczywiście tego, że go męczysz i nie potrafisz znaleźć pracy nie zapomniał powiedzieć. Wzbudził w Tobie poczucie winy, a Ty dopiero po fakcie dowiedziałaś się kilku kolejnych szczegółów. To nie było w porządku. Poza tym, zrobiłaś bardzo długą listę rzeczy, które teraz chciałabyś zrealizować. Zajmij się tym, pokaż, że jesteś silna, na pewno jesteś wartościowym człowiekiem! :) I może rzeczywiście tak miało być i to jest czas dla Ciebie, żebyś zajęła się sobą i swoim życiem? A ono na pewno jeszcze się ułoży :) Uśmiechnij się choć trochę, idź dzisiaj na piwo z koleżanką.. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam :)