Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

szału nie ma

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 922
Komentarzy: 12
Założony: 4 stycznia 2016
Ostatni wpis: 10 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
puszek1750

kobieta, 36 lat, piotrków trybunalski

169 cm, 98.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 stycznia 2016 , Komentarze (4)

dostałam dziś dietę smacznie dopasowaną i jestem bardzo rozczarowana jadłospisem. No cóż tak to jest jak się przez internet kupuje. Szkoda tylko pieniędzy.

6 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Nie wiem czy czytacie pismo " kropka Tv" oczywiście z Biedronki, ale ja je często kupuje i teraz akurat wpadłam na fajny artykuł nt odchudzania oczywiście. Mimo,że sporo o odchudzaniu wiem, tak dopiero teraz wpadłam na pojęcie "głodu emocjonalnego" i "głodu fizycznego". Faktycznie, jak się nad tym zastanowić, to nadmiar mojego ciałka to zasługa zajadania problemów i stresów, bo jedzenie to przyjemność no i zawsze  jest pod ręką. No i ten smak czekolady, która rozpływa się w ustach..... tylko czy ta chwila rozkoszy jest warta kilku godzin męki i potu.

Czytam sobie inne pamiętniki i sama siebie zaskakuje, bo dochodzę do wniosku, że miałam klapki na oczach. Jest w Was tyle energii i pozytywnego myślenia, że aż motywacja wzrasta. Jestem pełna szacunku dla was i waszych osiągnięć. Oczywiście ( moje prywatne spostrzeżenia) każda zmaga się z innym celem- ja chce schudnąć do 75 kg, a jest grono osób, które z tą wagą startuje, bądź z wagą mniejszą. Ja wychodząc za mąż ważyłam 86kg i też mi nie było z tym dobrze, ale zaraz okazało się, że jestem w ciąży no i oczywiście, jak to w ciąży- przytyłam. Nigdy siebie nie lubiłam i nie akceptowałam, w ogóle uważałam, że szczęście w związku to nie dla mnie, bo do tej pory były same rozczarowania, no ale poznałam tego jednego- jedynego, który został moim mężem. Jestem szczęściarą. A teraz mam też cudownego synka, który lada dzień skończy dwa latka. Chyba sama dorosłam do zmian. Zmian swojej sylwetki.

Kończę na dziś. Jutro do pracy. Dobranoc.

6 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Nie wiem czy czytacie pismo " kropka Tv" oczywiście z Biedronki, ale ja je często kupuje i teraz akurat wpadłam na fajny artykuł nt odchudzania oczywiście. Mimo,że sporo o odchudzaniu wiem, tak dopiero teraz wpadłam na pojęcie "głodu emocjonalnego" i "głodu fizycznego". Faktycznie, jak się nad tym zastanowić, to nadmiar mojego ciałka to zasługa zajadania problemów i stresów, bo jedzenie to przyjemność no i zawsze  jest pod ręką. No i ten smak czekolady, która rozpływa się w ustach..... tylko czy ta chwila rozkoszy jest warta kilku godzin męki i potu.

Czytam sobie inne pamiętniki i sama siebie zaskakuje, bo dochodzę do wniosku, że miałam klapki na oczach. Jest w Was tyle energii i pozytywnego myślenia, że aż motywacja wzrasta. Jestem pełna szacunku dla was i waszych osiągnięć. Oczywiście ( moje prywatne spostrzeżenia) każda zmaga się z innym celem- ja chce schudnąć do 75 kg, a jest grono osób, które z tą wagą startuje, bądź z wagą mniejszą. Ja wychodząc za mąż ważyłam 86kg i też mi nie było z tym dobrze, ale zaraz okazało się, że jestem w ciąży no i oczywiście, jak to w ciąży- przytyłam. Nigdy siebie nie lubiłam i nie akceptowałam, w ogóle uważałam, że szczęście w związku to nie dla mnie, bo do tej pory były same rozczarowania, no ale poznałam tego jednego- jedynego, który został moim mężem. Jestem szczęściarą. A teraz mam też cudownego synka, który lada dzień skończy dwa latka. Chyba sama dorosłam do zmian. Zmian swojej sylwetki.

Kończę na dziś. Jutro do pracy. Dobranoc.

5 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Jest 22.20, czekam aż mąż z pracy wróci; młodego już uśpiłam i doszłam do wniosku, że może coś mądrego, albo niekoniecznie. Zastanawiam się nad tym całym odchudzaniem; pewnie, że chciałabym, żeby na wadze było mniej, ale nie wiem czy moja psycha to zniesie. W 2014 roku urodziłam syna i wówczas przeżywałam prawdziwy kryzys, bo ważyłam aż 112 kg i udało mi się zjechać do 93, ale teraz na wadze jest 97- czyli znowu 4 kg w plecy. Brakuje mi albo chęci albo samozaparcia; najgorsze jest to, że wiem, że ja mogę to zrobić i pamiętam jaką frajdę sprawiały mi ćwiczenia przez te parę minut dziennie ( i to wcale nie była Pani Ewa Chodakowska, która ćwiczenia ma niezłe, ale mi stawy nie wytrzymywały, z powodu masy, jaką nosiłam)- polecam Wam -  

  

Wiem, że jest tu sporo osób, które z różnych powodów, bardziej lub mniej osobistych; bardziej lub mniej tragicznych stały się "grube:, bądź były grube a potem grubsze. Mi rodzice zafundowali jazdę w latach 2014/2015 i po prostu musiałam dać sobie spokój z sobą a opiekować się wszystkimi na około. Ciągle mi wpajali, że warto być altruistką, ale g*wno prawda, jak nie zawalczysz o siebie- nie masz nic, łącznie z szacunkiem do swojej osoby. Bezsilność rodzi gniew. Skrywany gniew rodzi frustrację, a to już krok do depresji. Normalnie tak mi wszystko "zwisa", że aż mnie to przeraża. Z dziewczyny średnio rozrywkowej stałam się domoholiczką, której nie cieszy nic. Stoczyłam się psychicznie i fizycznie. W lustrze widzę wieloryba, ale nic z tym nie robię. Może pora poszukać wsparcia? Np w serwisie diety.interia? Czas coś zacząć. Tylko ........ czemu znowu tak samo? od nowego roku, od jutra, ale czemu k*rde nie od dziś, teraz? Czemu mój mózg jest tak zdeterminowany, żebym tylko myślała o czymś o czym nie mogę? Myślenie o diecie  wyzwala we mnie negatywne nastawienie. Ale przecież znam to, wiem, że to jest dobre, ale..... Mam dość siebie.

4 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Fajnie. Szkoda tylko, że teoretycznie prawie wszystko o odchudzaniu wiem (jak większość tu piszących) a mimo to jestem na te fakty odporna. Druga sprawa jest taka, że chce to zrobić ale wtedy to akurat całe inne jedzenie wygląda tak apetycznie, że nie mogę się mu oprzeć. Nienormalna jestem- przecież znam ten smak i zapach i nie jest jakiś "super mega ekstra" a mimo to kiedy widzę coś niedozwolonego- aż mnie trzęsie- jak narkomana na odwyku. Zła jestem na siebie, ale właśnie to napędza błędne koło- jem-jestem zła-jem- jestem zła.....

c.d.n.......