Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tysiąc pięćset sto dziewięćset*


Po kolei.
Od zeszłego poniedziałku (25.02) nie jem mięsa i słodyczy, nie piję alkoholu - w tym postanowieniu wyjątkiem jest niedziela, kiedy mogę zjeść mięsne potrawy i coś słodkiego. Wprowadziłam to sama, nie jest to związane z postem, jedynie przypada na jego okres - do świąt chcę się tego trzymać. Zawsze ciekawiło mnie jak to jest nie jeść mięsa, czy potrafiłabym wytrzymać, w końcu moja rodzina jest mięsożerna (Młody twierdzi, że jedzenie bez mięsa to nie jest jedzenie). Póki co nie płaczę, nie cierpię, jedynie czasem dłużej stoję przed lodówką zastanawiając się co przygotować sobie do pracy, albo co zrobię na obiad. Bez mięsa da się żyć! Poprzedni tydzień chorowałam, dlatego też nie ćwiczyłam, ale jestem z siebie dumna, bo siedząc w domu 6dni nie złamałam swoich postanowień - nie podżerałam słodyczy, ani innych przekąsek, które przecież są w sam raz do filmu czy do zżerania, gdy się siedzi na dupie. Nadrobiłam za to parę zaległości filmowych i wyspałam się na następne 3 lata.

Zaczynam zapisywać co jem, wszystko, bez oszukiwania samej siebie, i do tego liczyć będę kalorie. Dlatego też chcę tu zbierać takie podsumowania. Zamierzam urozmaicić te jedzenie, tylko póki co nie mam czasu.

Ćwiczę z Ewą skalpel, staram się min. 3x w tygodniu. Wczoraj i w poniedziałek strasznie mi się trzęsły nogi, mięśnie, i nie ćwiczyłam w związku z tym zbyt skrupulatnie, czuję różnicę po tym tygodniowym osłabieniu organizmu, taka ze mnie dętka. Do ćwiczeń z Ewą  rano się rozciągam + robię 10 brzuszków (nie dam rady więcej po przebudzeniu), a przed snem 30 brzuszków. Jeśli pogoda się utrzyma to chyba w łikend ubiorę się ciepło i wybiorę na rower. No i muszę się w końcu przekonać do biegania! A, i co do aktywności fizycznej to dochodzi jeszcze basen raz w tygodniu, w niedzielę. Przepływam 15 długości póki co.

4.03 (poniedziałek)

6:30 - owsianka (jabłko, żurawina, orzech laskowy)
0,5 szkl. maślanka
herbata zielona
ok.500 kcal

kawa z mlekiem

9:30 - jogobella musli winogrona kiwi
jabłko
ok.250 kcal

12:30 - 2x bułka+mozzarella, pomidor
zupka Knorr cebulowa z grzankami
ok.500kcal

17:00 - 2 ziemniaki gotowane na parze + fasolka szparagowa z bułką tartą
ok.300kcal

+ 2wafle ryżowe (80kcal) ; pomarańcza (100kcal) ; 4kostki gorzkiej czekolady (100kcal)
***
ok.1800kcal


5.03 (wtorek)

6:30 - owsianka (jabłko, orzech laskowy, żurawina)
0,5 szkl. maślanka
herbata zielona
ok.500kcal

kawa z mlekiem

10:00 - jogurt naturalny+musli tradycyjne
jabłko
ok.350kcal

12:30 - 2x chleb razowy ze słonecznikiem+pasta rybna, pomidor
zupka Knorr pieczarkowa z grzankami
ok.500kcal

17:30 - ryż curry z warzywami
ok.200kcal

+kawałek szarlotki (300kcal) ; 2xwafel ryżowy (80kcal)
***
ok. 1800kcal


6.03 (środa)

7:00 - owsianka (jabłko, żurawina, siemię lniane)
0,5szkl. maślanka
herbata zielona
ok.400kcal

10:30 - jogurt naturalny+musli tradycyjne
jabłko
ok.350kcal

kawa z mlekiem

13:00 - 2x chleb razowy+serek topiony, pomidor
zupka Knorr serowa
ok.500kcal

+będzie:
17:00 - ryż curry z warzywami
ok.200kcal

i znając życie pomarańcza (100kcal), wafel ryżowy (40kcal).
***
ma być ok.1600kcal

Wiem, że to może dziwnie wyglądać, ale mój tydzień pracujący jest regularny, co innego łikend.
Chciałabym mieć chude nóżki, wszystko chude! Moje dziewczyny śmieją się ze mnie, gdy im piszę, że przeglądam strony z ładnymi dziewczynami w ramach mobilizacji. No ale! Przeglądam, często, i pomaga:)

  • roogirl

    roogirl

    8 marca 2013, 16:42

    Też jem na śniadanie 500kcal :) Powodzenia z liczeniem kalorii, obyś tylko nie dostała od tego jakiejś obsesji, bo o to łatwo wtedy. Wszystkiego naj z okazji dnia kobiet.

  • Mataxaa

    Mataxaa

    6 marca 2013, 18:15

    ohh ja bym nie wyrwała :D podziwiam :D

  • dostepnatylkonarecepte

    dostepnatylkonarecepte

    6 marca 2013, 14:55

    W takim razie życzę wytrwałości w postanowieniu :)

  • Carrolyn

    Carrolyn

    6 marca 2013, 13:09

    fajne postanowienie :). A bez mięsa faktycznie da się żyć(ja jakoś samoistnie je ograniczyłam - nie zrezygnowałam całkowicie ale jem mniej niż kiedyś). Nie wiem czy korzystasz ale jest bardzo sympatyczny portal z wegetariańskimi przepisami: www.puszka.pl. 3mam kciuki za to byś nabrała sił, dotrzymała postanowienia i by ćwiczenia były coraz lżejsze :D