Dno i metr mułu.
Jestem załamana. Ćwiczyłam dzisiaj 6 minutówki z Chodakowską. Moje mięśnie są tak słabe,że mam wrażenie,że już zawsze będę wyglądać jak wyglądam. Nie jestem w stanie utrzymać się na rękach 30 sekund! Zaniedbałam swoje ciało okrutnie... Może jutro mi się uda... Może któregoś dnia wytrzymam kilka minut?...
kolejne podejście
Stało się. Wakacje zarezerwowane więc 10 lipca 2015 muszę wyglądać bosko. i tak będzie!
odnośnie zdjęć
co miesiąc będę dodawała nowe zdjęcia sylwetki. Bogu dzięki, że mam umowę z siłownią na rok, to nie zrezygnuję po drugim karnecie :)
Porażka jednak sukcesem :)
Z dukana już zrezygnowałam. Schudłam na nim kilka kg i od 2 tygodni chodzę na siłownię. Prawie codziennie pokonuję na bieżni 6-7 km. Nie ma nic za darmo. Ten wysiłek daje mi większą satysfakcję niż jakakolwiek dieta. Dlaczego? Z prostego powodu. Utrata centymetrów okupiona jest ciężką pracą. Nie faktem, że nie jem tego, czy owego bo to żaden wysiłek. Teraz jem normalniej, bez tony twarogu 0 %, miliona jajek i hektolitrów mleka. Jem żytnie pieczywko i warzyw nie żałuję. Kupiłam sokowirówkę i robię soki. Czuję się zdrowiej. Najważniejsze jest jednak to, że kiedy po 80 min schodzę z bieżni nie myślę o pizzy i innych zapiekankach z prostego względu. Szkoda mi tej ciężkiej pracy. To chyba dobry sposób.
Załamanie
Pieprzę to! Wracam na Dukana. Ostatnie 3 tygodnie miałam nogę w gipsie i waga skoczyła do 73,9 kg. Choćbym padła to będę żarła te jajka i jogurty!
Bye Bye Dietetyczko.
1,5 ms
no i dobra. zjadłam pizzę, ale nic innego nie było. zakochałam się w oliwkach z sałatą z roszponką z biedronki. piję zioła ojca grzegorza na otyłość i przemianę materii. jest dobrze. podjadam i chudnę. nie tak spektakularnie jak na Dukanie, ale waga spada. i to się liczy. nie czas.
aaaaa! zdrowy Fast Food :)
może trochę późno, ale odkryłam w Lidlu za 2,49 mieszankę sałat :) dodaję sos koperkowo ziołowy, odrobinę oleju lnianego i wcinam, aż mi się uszy trzęsą! uwielbiam!! dzisiaj też to jem. i jutro :) pojutrze również :)
-3kg, 3 tygodnie zmagań
dietetyk powiedział, że tarczyca to od dukana mi szwankuje. pieczywko żytnie, miast cukru ksylitol, albo miód. 2 łyżeczki masła na dzień, 2 kromki chleba, rano owsianka na wodzie z 2 łyżeczkami mleka kokosowego, do tego 2 łyżki siemienia lnianego, 1/2 jabłka w kawałkach i cynamon. pyszne. okazało się też, że przez to całe białko byłam napuchnięta. suplementacja : chlorella 400mg 3x1, hella mag b6 2x1, lymphomysot i galium po 30 kropli do 800ml wody pite od 10-18. znalazłam jeszcze w zielarskich fantastyczne krople oczyszczające organizm.generalnie masa warzyw, z których tylko marchewkę lubię. codziennie oczywiście muszę się złamać na czymś słodkim. dietetyczka powiedziała, że mam przeznaczyć na to 6 ms i do 55 kg będzie ok, ale magnum z białą czekoladą wydłuży ten czas do 8ms :) ważne, że się ruszyło. i ,że wchodzę w jeansy już :P
o czym tu pisać?
tak naprawdę trafiłam tu przez przypadek jak szukałam dermatologa. na forum był jakiś wątek. tak się akurat składa, że chwilę wcześniej zapisałam się do dietetyka. nie wiem o czym tu się pisze w pamiętnikach, ale ten jest mój to zanim kopnę się w tyłek chwilę się pożalę. w zeszłym roku byłam na Dukanie. 54 kg ważyłam, ale pewnego dnia złapałam niesamowity wstręt do kurczaka, indyka, jajek i twarogu. w październiku dostałam leki po których mam problemy z tarczycą no i staję któregoś dnia na wadze a tu - 70kg. postanowiłam znów spróbować dukana, ale wstręt nie minął. jak miałam do wyboru indyka, lub nic to wolałam nic. i tak 8 dni, aż złamałam się na truskawce :) postanowiłam wtedy jeść racjonalnie. i tak jem racjonalnie, warzywa, nie za tłusto, z wrocławia 1,5 ms temu uciekłam, żeby mc donald 24/7 nie korcił. i staję po tym czasie na wagę i co? NIC. i tak mnie naszło, że muszę coś z tym zrobić, bo już nie wytrzymam. chcę na basen, na imprezę, ale z aktualnym wyglądem to się nie skuszę. aaa Pani Dietetyczko mam nadzieję, że poradzisz, bo ja już nie wiem co mam robić.
ciąg dalszy dnia pierwszego
tak ładnie się rozpisałam i nie dodało wpisu. a teraz to mi się już nie chce :) chwila szczerości minęła