Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#11 Niedziela *246*


Popłynęłam dziś ale walczę dalej. Pojechaliśmy na zakupy, byliśmy głodni więc zjedliśmy z mężem po wrapie z chipsami i tak już poszło, wczerpałam limit kalorii do obiadu, i standardowo, pojawiła się psychiczna chęć na objadanie się - bo przecież zawaliłam, więc a co mi tam. 

Do tego mam jeszcze czekoladowe wafle w domu, chyba je spakuję mężowi do pracy, aby mnie nie kusiło. 

🦭Ok 2900kcal ✖️

🦭10 tys kroków ✔️

🦭bez kawy (oj dziś wyjądkowo kusiło) ✔️

Śniadanie - sałatka gyros z chlebem

Obiad - wrap z chipsami

Dużo wafli ryżowych z czekoladą

Kolacja - bułka, guacamole, wege bekon

  • LunaVibe

    LunaVibe

    14 kwietnia 2025, 10:29

    Też tak mam, jak zjem coś co uważam za złe/zakazane to mam ochotę już zmarnować dzień do końca. Totalnie złe podejście

  • ognik1958

    ognik1958

    14 kwietnia 2025, 05:49

    hmm...musisz se robić bilansiki po kaloriach po jadle-CPM -CWICZENIA by wiedzieć czy z tym "popłynęłaś" czy nie i to nie tylko w bilansie dziennym ale średnia tygodnia i wtedy wiadomo co jest i co będzie i co trza robić by nie było... wpadki i..będzie oki...powodzenia