Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

People will stare. Make it worth their while.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 748
Komentarzy: 11
Założony: 30 grudnia 2013
Ostatni wpis: 25 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
remember_the_name

kobieta, 28 lat, Tłuszcz

168 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Miałam zrobić pomiary i zacząć wyzwanie z Jillian już w czwartek, ale w środę dostałam okresu :x Nie było sensu mierzyć się kiedy cała byłam spuchnięta i "napompowana", a do ćwiczeń w ogóle się nie nadawałam. Teraz sytuacja się nieco ustabilizowała więc: 

szyja: 34
ramię: 24
biust: 88
talia: 70
brzuch: 82 (najgorsze utrapienie :x )
biodra: 95 (nie mierzyłam na wysokości kości biodrowych tylko niżej, może to błąd no ale chodziło mi głównie o tyłek ;))
udo: 50 (ok. 20 cm nad kolanem, drugie z kolei utrapienie)
łydka: 35
Według Vitalii zawartość tłuszczu w moim ciele to 23%.  Oczywiście nie może to być zbyt dokładny pomiar, ale nie brzmi to najgorzej ;)

Od dziś ćwiczenia z Jillian i za miesiąc kolejne pomiary naprawdę nie wiem co zrobię jeżeli się nie zmniejszą.


Wczoraj nieco smutny wieczór, przyjaciółka miała do mnie wpaść ale w końcu nie wyszło.

Chyba wpadam we friendzone. Mogę w to brnąć albo się wycofać ale naprawdę miło mi się z nim spędza czas. 

Postanowiłam, że będę dziś miała dobry dzień, Wy też możecie :)



 <3 Trzymam za Was kciuki! 

22 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Jestem w niedoczasie. Uczę się do pierwszej w nocy, wstaję po szóstej, wracam za szkoły po południu i... zasypiam na jakieś dwie godziny -.- To jest silniejsze ode mnie, po prostu nie jestem w stanie skupić wzroku na książce, bo wszystkie cyfry mi się rozmazują. Potem oczywiście znowu uczę się do pierwszej... I tak w kółko. 

Ćwiczeń żadnych jak na razie, tylko sporadycznie. :c Od czwartku zaczynam "30 days in shred" z Jillian i na dniach zrobię pomiary. Po miesiącu będę chciała porównać postępy, więc będę jeszcze bardziej pilnować diety. 

Co do diety. Śniadanie, drugie śniadanie, kolacja - łatwo mi jeść zdrowo (no, w miarę) i ograniczać porcje, ale obiad to jakaś tragedia. Jak wrócę ze szkoły i siądę do sztołu to mogę jeść jeść i JEŚĆ i nie czuję nic, a potem, kiedy odkładam sztućce, dociera do mnie że najadłam się - nie, nażarłam się - jak świnia. Jakieś rady? :x

W szkole bardzo ciężko, mnóstwo sprawdzianów, presja, presja, presja.

No i skomplikowałam sobie życie prywatne na własne w sumie życzenie. Trzeba było powściągnąć uczucia jak zawsze i byłoby po staremu - pusto, ale stabilnie. 

W weekend może ugotuję coś dietetycznego? :) Na razie lecę czytać "Lalkę" i namoczyć płatki owsiane na śniadanie. 

Trzymajcie się, powodzenia! :*







6 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Od świąt totalnie odpuściłam dietę i jadłam co chciałam i kiedy chciałam. Odbiło się to źle na moim samopoczuciu, jestem ciągle zmęczona i zaspana. Dlatego z radością wracam do pilnowania tego co jem :) 
Mimo to ostatnio mam ochotę ćwiczyć, biegać, trenować jak nigdy :D I to nie dlatego, żeby schudnąć, ale dla satysfakcji i radości z treningu. Mam nadzieję, że ten stan utrzymam jak najdłużej. 
Poza tym zastanawiam się nad zakupem tych  leginsów. Któraś z Was je posiada? Są warte swojej ceny? Podobają mi się od dawna, a teraz są na promocji, ale jednak 200zł to dla mnie sporo. Być może lepiej byłoby kupić jakieś spodnie w TKMaxx, tam ubrania sportowe są znacznie tańsze, no ale te są takie piękne... .;>
 Jutro czeka mnie powrót do szkoły. Będzie ciężko :x Moim postanowieniem noworocznym jest mniej się stresować szkołą, bo czasami wręcz dostaję ataków paniki. Nie warto...




I'm in the de-details with the devil
So now the world can never get me on my level
I just got to get you out of the cage
I'm a young lovers rage
Gonna need a spark to ignite

30 grudnia 2013 , Skomentuj

Hej.

Ćwiczę od dawna, na poważnie wzięłam się za siebie w czerwcu 2012 roku. Nie jestem  w tym zbyt systematyczna, często zarzucam ćwiczenia i przestaję uważać na to, co jem, ostatnio jednak coraz rzadziej przytrafiają mi się okresy lenistwa. W ciągu adwentu w ogóle nie jadłam słodyczy.   Oczywiście, od tamtego czasu (2012) moja sylwetka wizualnie znacznie się poprawiła, jednak niewiele zrzuciłam. Nie mam w domu wagi więc systematyczne ważenie jest niemożliwe. Rodzice nie zgadzają się na jej zakup, ponieważ uważają że "przesadzam" z dbaniem o figurę. Za to na pewno kupię centymetr krawiecki i postępy będę mierzyć  .

Nie lubię swojej sylwetki. Ostatnio polubiłam za to uczucie lekkiego niedosytu. Jedyne, co mi się w sobie podoba, to wystające obojczyki. No i ostatnio sukienka w rozmiarze 38 była za luźna, musiałam kupić 36 .

Moja motywacja? Chcę w końcu chodzić z podniesioną głową, nie zastanawiać się wciąż czy nie wyglądam grubo, nie porównywać się obsesyjnie do każdej dziewczyny ("czy nie jest chudsza ode mnie?"), nie myśleć nerwowo czy ten chłopak który właśnie patrzy na moje nogi myśli o tym, jakie są grube, nie przyspieszać kroku przy przechodzeniu obok grupki dziewczyn które właśnie wybuchnęły śmiechem myśląc, że to ze mnie, chcę we wrześniu podczas wyjazdu do Włoch bez skrępowania nosić bikini. 

Plan? Ćwiczenia co najmniej 3 razy w tygodniu i zrównoważona dieta. Kiedy tylko zrobi się cieplej, powrót do biegania i roweru. 

Życzę Wam udanego sylwestra i osiągnięcia wszystkiego, co postanowicie sobie na nowy rok!