Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poniedziałkowo-wtorkowy bol glowy :)


Witajcie!

Ostatnio nie udaje mi sie pisac codziennie, a to ze wzgledu na szybko biegnacy czas i mnostwo rzeczy do załatwienia. Wczoraj mialam popoludniu pod opieka mojego chrzesniaka, wiec był Fikoland i oczywiscie Macdonalds :). Tak siedzialam i patrzyłam na małego, jakie oni maja kolorowe dziecinstwo. Ja nie to zebym narzekala na swoje, bo naprawde było super, ale ja na oczy nie widzialam Fikolandu jak byłam mała, dopiero w wieku 20-tu paru lat pierwszy raz skakałam na trampolinie czy zjezdzałam na ogromnej zjezdzalni :) To dopiero była frajda. My bawilismy sie w dom, w stacje paliw, w chowanego, ganianego. Bylismy grupa dzieci, wszyscy za jednego jeden za wszystkich. A teraz ?? Kazde dziecko indywidualnie spedza czas, czasami dzieci z jednej klatki w bloku nawet sie nie znaja. Maja dostep do techniki, wszystkich gier i nowosci, ale czy to nie jest swiat samotnosci ?? Indywidualisci nam rosna, nie ma co!

Wracajac do dietkowania. To wczoraj do obiadu było okej, a pozniej w ramach nagrody było małe co nie co. I nie mam wyrzutów sumienia.

Poniedziałkowe menu:

Sniadanie: Grahamka + 2 plastry szynki z indyka + pomidor

II Sniadanie: jabłko+ 10 sztuk winogron+ serek z Lidla jablko pieczone

Obiad: Kurczak po tajlandzku z ryzem i surówka ( pol porcji)

Podwieczorek: lod z Macdonalda z polewa karmelowa ( !!)

Cwiczen zero, nie liczac latania za malym M.

Dzisiaj juz sie trzymam i unikam wszystkich wpadek, bo chce zobaczyc 54 na wadze w piatek rano. Zaraz tez zabieram sie za skalpel z Ewa + moze jakas czesc killera. Trzeba ruszac sie. To podstawa. Swoja pasja do patrzenia na zawartosc kaloryczna, ilosc weglowodanow, bialka i tłuszczu zaraziłam swoja kuzynke, która mowi teraz, kupiłam ten jogurt bo ma mniej kalorii :) HEHE... a ja to juz wogole pod tym wzgledem sie wariat zrobilam, ale widze tego efekty, wiec czemu mam nie kontynuowac.

Wtorkowe menu:

Sniadanie: maslanka 220g + musli+blonnik+ otreby+ kiwi 1 sztuka

II sniadanie: jabłko+ 10 sztuk winogron + jogurt Bakoma Light truskawkowy 160kcal

Obiad: kaszka kus kus 30g+ 5 sztuk paluszków rybnych+ pomidor z cebulka ( pycha obiadek)

Podwieczorek: 1 piernik lukrowany ( 40kcal) + 100ml soku jabłkowego (43kcal)

Kolacja: bułka fitness posmarowana serkiem smietankowym Philadelphia Light + 2 rzodkiewki

Dziewczyny, czy ja dobrze jem?? Czy czegos w tych moich posilkach brakuje?? Podpowiedzcie mi troche, bo jakos malo mi sie chudnie ostatnio.

  • cambiolavita

    cambiolavita

    16 października 2012, 23:06

    Masz racje co do dziecinstwa. Ja swoj pierwszy komputer kupilam jak mialam 18 lat... Swiat sie zmienia, czy na lepsze, nie wiem... A co do jedzenia, to mysle, ze jezeli zrezygnujesz ze slodkich rzeczy na rzecz warzyw, to na pewno schudniesz!

  • renatka1500

    renatka1500

    16 października 2012, 17:39

    pije pije, wody wypijal okolo 1-1,5litra , no i jakies 3 herbaty ( naprzemiennie zielona i czerwona ) innej nie pije :) od czasu do czasu przy weekendzie kawka sie trafi z mlekiem, ale to moze 1-2 razy w tygodniu

  • austryjaczka1

    austryjaczka1

    16 października 2012, 17:36

    Niepotrzebnie jesz może te słodcze na podwieczorek :) A tak to wszystko dobrze. Nie wspominasz o wodzie.. ale myśle, że ją pijesz :)