heh wracam po kilku dobrych dniach nieobecności, nie wiem czu u Was też tak jest, ale imieniny mojej mamy trwały 4 dni, tzn. pobiła rekord taty od czwartku do niedzieli,nie liczę ile godzin spędziłam w kuchni, ale zdecydowaną większość doby;p ze 40 ludzi się przewinęło jak nie więcej, chociaż nic nie piłam to czułam się jak na porządnym kacu wczoraj, zmęczenie dało o sobie znać;p dietowo przez ten czas nie było, moja silna wola jeszcze aż tak silna nie jest, ale teraz już wszystko diecie musi sprzyjać, bo inaczej będę się wściekać na samą siebie;) ograniczam zdecydowanie kalorie i biorę się za steper i może bieganie,gdy pogoda będzie temu służyć;)
poznałam pewnego faceta, ale nie wiem czy coś z tego będzie, heh faceci po studiach prawniczych to ciekawe jednostki;) albo ja po przejściach jakoś inaczej reaguję, żeby było śmiszniej to ex śnił mi się wczoraj, kurde jakby raz na zawsze nie mógł wyjść z tej mojej głowy...
pozdrawiam;*
MajowaStokrotka
19 lipca 2011, 12:31No to impreza jak wesele:)Pozdrawiam!
blondyneczka.kama
19 lipca 2011, 11:17to rzeczywiście długie świętowanie było ;)
Monic858
19 lipca 2011, 11:15ooo to inteligentny chłopak musi być-brawo .spotykajcie sie zobaczysz co z tego wyjddzie .stary Ci z glowy nie wychodzi,bo długo ze sobą byliście.kochana 2mam kciuki za dietkę i powodzenia w sprawach sercowych.Całuje!