Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wiśniowo i wyraźnie


skończyłam z użalaniem się nad sobą i wzięlam się w garść;)
zaczęłam od dbania o własne ciało czyli peelingi, balsamy i malowanie pazurków samopoczucie od razu miałam lepsze;)
okularki już dziś mam widzę bardzo wyraźnie i chyba zyskałam nowe spojrzenie na świat, dziewczynom w pracy też się bardzo podobały, ba nawet wszystkie chciały przymierzyć;)
wczoraj wypisałam sobie w kalendarzu parę nowych celów, które w najbliższyn czasie chciałabym osiągnąć;)
waga wczoraj nie oszukiwała jednak, oczywiście pasek muszę gonić, ale wprowadzam w nim pewne zmiany;)
wcinam sobie kisiel wiśniowy i mega mi smakuje, naprawde pychota;)
jak  tylko osłabienie ze mnie zejdzie zaczynam ćwiczyć, w sumie już się nie mogę doczekać;)
a jutro znowu salsa, nie jestem może mega zachwycona tym tańcem, ale dumna z siebie na pewno, bo się przełamałam, teraz też nad siłownią się zastanawiem i tańcem towarzyskim hmmm....
pozdro;)
  • MajowaStokrotka

    MajowaStokrotka

    30 listopada 2011, 08:06

    Ja też kiedyś myślałam o salsie...A taniec towarzyski?Na pewno czeka mnie szybki kurs w związku z weselem:P