Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
salsowo


ciekawy ze mnie przypadek, bo idę na tą swoją salse w stresie, przez czas jej trwania jestem spięta, a potem wracam do domu totalnie rozluźniona i uchachana jak nie wiem co;)))loca loca loca ;p
waga dziś pokazała spadeczek, nieduży ale jednak, jeszcze mi brakuje 600g do paska, będę wielce przeszczęśliwa jak jutro znowu będzie mniej;p
w aptece dziś najpierw było cool, a potem myślałam, że się wścieknę, zrób to zrób tamto, przez to ze swoich podstawowych zajęć ledwo zdążyłam się wywiązać, przyznaję, że zrypana wróciłam i poszłam spać...
a jutro już grudzień, do świąt chcę wywalczyć 65kg, tyle, że na ten weekend wracam do domu, więc fajnie będzie jak się nie przejem jak świnka...
słodkich snów 4all;)
  • MajowaStokrotka

    MajowaStokrotka

    1 grudnia 2011, 07:08

    No to musisz bardzo mocno wierzyć, że uda Ci się osiągnąć te 65 kg i wtedy powstrzymasz się przed jedzonkiem:)