Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wtorkowy wpis


Jadłam dziś makaron :D Niby nic, ale po miesiącu nie jedzenia makaronu, to naprawdę wielkie przeżycie. Miałam chęć na makaron z sosem bolońskim i to dziś zrobiłam. Ok, sos w zamierzeniu miał być podobny do bolońskiego ;) Makaron miałam orkiszowy świderki a sos zrobiłam na mięsie mielonym z udka kurczaka (przyrzekam, że pierś z kurczaka już mnie nudzi), dodałam selera, pietruszki, marchewkę, wielką cebulę, czosnek, wlałam pół litra przecieru pomidorowego, trochę zredukowałam i doprawiłam. Sos po prostu wymiata. Makaron mi się trochę rozgotował i "na sucho" smakował nie bardzo, ale z sosem był dobry. A i zupę zjadłam z makaronem, bo już trzeba było go zjeść. 

Wieczorem poszłyśmy na kijki, 3,8km wyszło, ale pod koniec czułam to moje kolano. Co mnie nie złamie to mnie wzmocni. ;) Chciałam sobie kupić buty do chodzenia, ale chyba zarzucę ten pomysł. Znalazłam ładne buty i już, już klikałam kup teraz, gdy spojrzałam na inne aukcje. Zawsze (tzn wcześniej) kupowałam buty w rozmiarze 39, teraz moja noga mieści się w 40. I okazuje się, że dla tego sprzedającego rozmiar 40 raz ma długość wkładki ok 25cm a innym razem ok 25,5cm (dla tych samych butów), więc wymiękłam. Musze sobie coś kupić, bo w tych które mam po dłuższym chodzeniu bolą mnie stopy. Kicha taka, że ech.