Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kryzys przychodzi z nienacka


Po co ja to robię? Po co katuję się odmawiając sobie przyjemności jedzenia różnych rzeczy? Zawsze byłam gruba i gruba zawsze będę. A tak to tylko chodzę i myślę o tym, co bym zjadła. Na myśleniu się kończy na szczęście. Tyle silnej woli jeszcze mam (chociaż dziecko po wyjeździe do kina przywiozło frytki i inne takie i oczywiście, że zjadłam - to nie było to, na co miałam ochotę i to były najgorzej zainwestowane kalorie tego dnia). No po co robić cokolwiek, skoro ja już tu MIESIĄC cierpię a jeszcze się nie wylaszczyłam...no po co? Typowe u mnie - powietrze z balonika motywacji zeszło i teraz został flaczek. (aż się nasuwa tekst o dmuchaniu XD). Jest nas dwie - jedna ja wie, że zrzucenie tej wagi nadprogramowej nie będzie szybkie i że trzeba się przygotować na wyrzeczenia i walkę, bo jedno ciasteczko grzechem nie jest, więc zjem dziesięć. Druga ja już się położyła i stwierdziła, że i tak się nie uda, więc kupmy sobie paczkę chipsów i czekoladę, przecież juz pozbyłyśmy się 6kg. Właściwie to teraz mam kluczowy moment - albo popłynę, albo dalej będę się pilnować. :)

Krótko napiszę o śniadaniu. Owsianki nie cierpię, więc zrobiłam sobie coś prawie jak owsianka. Płatki owsiane zalałam wrzątkiem, tak tylko, żeby były przykryte, po chwili dorzuciłam otręby owsiane wymieszałam i czekałam aż trochę przestygnie (btw. w tym momencie śmiałam się, że otrębami to dziadek świnie karmił a teraz ja je jem;)), dorzuciłam jogurtu naturalnego, migdałów garstkę, mandarynkę pokrojoną i banana. I miałam śniadanie. Dużo śniadania. Pod koniec stwierdziłam, że to chyba za dużo, ale dałam radę. Jutro zrobię powtórkę, ale tym razem spróbuję otręby gryczane. :)

I był spacer - nawet 2x, w sumie wyszło jakieś 8km, czyli nie tak źle :)

  • annna1978

    annna1978

    12 lutego 2015, 20:12

    nie poddawaj się maleńka! pomyśl że jest fajnie robić coś dla siebie, nie myśl że się męczysz z dietą-to nagroda !!!

    • rinnelis

      rinnelis

      12 lutego 2015, 21:28

      jakbym się nie starała, to nie mogę nazwać diety nagrodą ;p ale nagroda będzie, jak w końcu będę mogła iść na normalne zakupy :D

  • aaaaaaa2014

    aaaaaaa2014

    12 lutego 2015, 19:55

    Musisz dać radę.

    • rinnelis

      rinnelis

      12 lutego 2015, 21:28

      pewnie, nikt za mnie tego nie zrobi :)