Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
koniec soboty


Dziś świeciło pięknie słońce. Normalnie wiosna się zrobiła i wyszło ponad 20 km rowerem. Z okazji walentynek nie zjadłam ciasta (jabłecznik z bitą śmietaną) i nie napiłam się wina. Nie ma Walentego, nie ma świętowania! Na kijki już dziś nie poszłam, bo co za dużo, to raczej nie zdrowo (w czasie jazdy czułam to obtłuczone kolano, więc bez przegięć). Muszę dzisiaj się zabalsamować, bo mam skórę suchą, że hej - to jest balsamowanie wielkopowierzchniowe ;) Mam balsam z Bielendy nawilżający i wyszczuplający, ale w sumie mi zależało na zapachu - arbuzowy.

Tak jak pisałam, postaram się ważyć co dwa tygodnie, chociaż korci mnie, oj korci :)

  • katy-waity

    katy-waity

    15 lutego 2015, 15:07

    ja sie nie powstrzymuje, waze prawie codziennie, grunt to nie uzalezniac poziomu motywacji od wyniku na wadze, bo waga potrafi skakac w gore i w dol jak szalona;)