Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
znów piątek, znów pierogi, ruszaj się...


Najadłam się pierogów. 7 sztuk. Z masłem i śmietaną. Właśnie zbieram się psychicznie i fizycznie, żeby ruszyć opasłe dupsko i wsiąść na rower i jechać. Wczoraj była przerwa i już jakiś głosik podpowiadał mi, żebym olała dzisiaj wycieczkę, że po co, że przecież zmęczona jestem, że cośtam... ale te pierogi mnie zmobilizowały. Nie ma zmiłuj, nie ma jęków, niech mi się tylko bateria doładuje i w drogę. Ciepło jest a jak później będzie padać to będę miała powód żeby odpuścić a teraz? Wstyd byłby, ze chęci starczyło na 3 razy.

  • angelisia69

    angelisia69

    25 kwietnia 2015, 06:14

    mam nadzieje ze spalilas pierozki :P

    • rinnelis

      rinnelis

      25 kwietnia 2015, 19:28

      zrobiłam 20km, więc chyba dałam radę ;)